Za oknem mrok, którego boję się stale
Rozkłada swe skrzydła nad całym światem.
Kolejne obrazy mijają w otchłani
Lustrzane odbicia znajomych twarzy.
Maleńkie światła dużego miasta
Zlewają się w jedną wielką plamę.
A ja wciąż uciekam przed samym sobą
Zostawiam wszystko i znikam,
Znikam by jutro się znów pojawić.
Kolejne miasta i nowe twarze
Zostawiam w tyle
I marzę ,marzę, marzę..
W ciemnościach szukam ukojenia,
W ciemnościach szukam własnej twarzy.
Wyciągam rękę i wołam o pomoc
Nikt mnie nie słyszy, nie zna, nie widzi.