W przenikającym mroku
Głuchej ciszy
W oddechu liści
Zatapianych deszczem
Stwór z sennych marzeń
Przychodzi do mnie
Krwią plami ręce
Wyrywa serce
Nie moge krzyczeć
Krew zmieszana
Z łzami
Po mych policzkach
Strumieniami płynie
Spoglądam w lustro
Me odbicie puste
Duch odpłynął
W nicość
Anioł już nie żyje...