piotrbierzynski
-
Postów
325 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez piotrbierzynski
-
-
Cytat
Właśnie ostatnie zdanie jest dla mnie najważniejsze.
No właśnie. To może jednak by je zmienić na głębsze i klarowniejsze?
Jeżeli zmienię na głębsze(choć słowo "głębia" mnie "onieśmiela") to na pewno nie będzie klarowniejsze. Według mnie to się wyklucza. Przypomniało mi się, tak na marginesie, opowiadanie Patricka Süskinda pt."Obsesja głębi".
Pozdrawiam.0 -
Cytatułomności świadom
zadziwiam twardo stąpających
drugim policzkiem
zawstydzam pewność racji
czekam.................................(dotąd rozumiem tekst i nawet mi się dość podoba)
usłyszałem
poczułem
i zapamiętałem
w przeszłości jeden wystarczał policzek...........(do czego? - do zapamiętania czegoś? - pointa dla mnie niejasna i psuje wymowę pierwszej strofy; usunęłabym to ostatnie zdanie lub zmieniłabym na inne z jakąś głębszą wymową)
Właśnie ostatnie zdanie jest dla mnie najważniejsze.
Pozdrawiam.
Piotr B.0 -
M. Krzywak napisał :
Albo to twórczość taka jakaś nie ta. Jeżeli pan mi wmówi, że pójście po najmniejszej linii oporu i rymowanie "em", "em", "em' jest kunsztem, a nie nieudolnością, i że "pewność racji" nie jest w tym przypadku pleonazmem, to z przyjemnością usunę poprzedni komentarz (a zresztą już go posłałem w diabły - w tym wypadku jednak mogę się mylić, ale zobaczę, co pan odpisze)
Z "em" i "am" zgadzam się całkowicie i przyznaję, że zbyt szybko wysłałem tekst, bez poprawek. Natomiast, jeśli chodzi o "pewność racji"-był to celowy zabieg, który miał wzmocnić przeświadczenie o nieomylności pewnych sądów(jakich, to już dowolność). Każdy ma swoje, ale nie każdy jest przekonany, że to te jedyne.
Nie sądzę, że jest to klasyczny pleonazm, jednak może i zestawienie tych słów obok siebie nie było najlepszym pomysłem.
Dzięki i pozdrawiam.
Piotr. B.0 -
Uwielbiam komentarze typu:
- takie to nijakie...(czyli jakie???)...proszę o konkrety p.dr Oyey.
Panie Wesoły Grabarzu - gniotowate z lekka...(a ...z lekka to dużo czy mało???).
Pozdrawiam.
Piotr B.0 -
ułomności świadom
zadziwiam twardo stąpających
drugim policzkiem
zawstydzam pewność racji
czekam
usłyszałem
poczułem
i zapamiętałem
w przeszłości jeden wystarczał policzek0 -
ścieżki dawno zadeptane
odkrywały bezbronne ramiona
jak drogowskazy
wtedy z mojego planu wykreśliłem czas
bez żalu rozmieniłem się
na świty i wieczory
łączyłem je w całość
jak elementy układanki
oczekując prostych rozwiązań
liniami papilarnymi
blizny wędrówek oznakowałem
na przekór stadnym instynktom
odtwarzam zapomniany język
choć kolorystyka jest zmienna
ciało moje przywykło do barw wojennych0 -
wybiję wam z głowy
kółka różańcowe
i te wspólnej adoracji
pod prąd procesjom
i cichym marszom
bezowocnym
z boku stanę
jak prowokator spokoju
wyplenię milczące przyzwolenie
po głowach skakać będę
gdy jak dzicz dopychacie się
żeby być bliżej
lepiej widzieć
trwogę innych
żenujące samolinczowanie
z tępym uśmiechem
wyrównam was
ja
kierowca walca0 -
drgnąłem na myśl że jutro będzie
pogoda
słów brak
plątanina przyczyn i skutków
może śniadanie
papierosów brak
kalendarz przypomina
spotkanie ciebie
pożegnanie
zasnąłem z radością
że dziś mnie zawiodło0 -
Może i masz rację-zmieniłem.
0 -
popełniłem czyn bardzo karalny
na potępienie wieczne zasługujący
nie rozpocząłem dnia od sarkazmu
ani nie zdołowałem się
nikomu nie plunąłem zawiścią w twarz
w pierś się radosną biję
i przyznaję
mea culpa
co najgorsze
głupawy uśmiech wciąż mam
bójcie się zaraźliwy jest
a wszystkim egzystencjalnym pozerom
nostalgicznym maniakom
spacer z Kłapouchym0 -
skowyczę jak wyliniały pies
język metaforą budy pustej
a łańcuch od porównań nabrzmiały
od roku pustego domu pilnuję
głuchy na wołania kotów
inwersją pchły jestem
jak monoftongizacja dyftongów
krąg dwumetrowej egzystencji zataczam
jak były pan pijany
leżeć nie mogę
piekło z niebem się miesza
misa ręką anioła się ukazuje
znów przesadziłem z grzybkami
nie moja wina że pan mój to Wojaczek był
pies Norwida to przy mnie
marna imitacja pudla
_________________
Spadanie też jest formą lotu0 -
koleiny bezmyślności
na służbie przyspieszonego
oddechu
bielą na włosach
chwilowo zaistniałą
zamarłe stopy
gdy ciało rwie
przed siebie
zabetonowany paniką
paznokciami do kości
wbiłem w pięści
lęk absurdalny0 -
padlinożercą chęci cudzych
jestem...
choć bez siły Atlasa
śmiech jak pętla się zaciska
mlekiem matki kalając
korzenie odgryzłem
przeklętej ojcowizny
jak zgniłą pępowinę
i...
w obcym łonie się zanurzę
owcy czarnej0 -
desperacją wydarłem
tajemnicę marzenia
naukowym zacięciem
w atomy ubrałem
zdziwieniem samotny
chciwie zamykam
tęsknoty skrywane
i w fikcję obracam
już tezy upadły
nic z proroctw
nic z pragnień...
ostatnim wysiłkiem
klonuję marzenia0 -
bezbłędnie odczytuję
myśli ukradkiem podgryzane
wypluwane jak lawa
oplatająca źrenice
kontrola zawiodła
dwie zdrowaśki temu
i choć krzyżem leżę
w tory opatulony
nic...
od roku nikt nie widział tu pociągu0 -
zegar rozlał czas na wieki
pleśń na ścianie i pajęczyny
bezruchem stęchniałe
tylko okiennice podmuchem głośne
gęstą ciszę karcą
za oknem świt różowy
przez otwory po kulach
mozaiki na ścianie układa0 -
ponownie wyjaśniam
ustami zaciśniętymi
niezrozumiałą
pogardę
zdziwienie
bierze górę
nad emocjami
czyny przeczą
skulony z tyłu
wybiegam
na pierwszą linię
myślami
i nawet palce martwe od pięści
nie powiedzą wszystkiego...
[sub]Tekst był edytowany przez piotrbierzynski dnia 27-08-2004 18:36.[/sub]0 -
Dosyć zgrabne zebranie kilku sytuacji.Dobry motyw czajnika(tylko gdy czytam o czajniku ,kojarzy mi się zawsze z piosenką Świetlików).
piotr
[sub]Tekst był edytowany przez piotrbierzynski dnia 22-08-2004 20:42.[/sub]0 -
Jeden z wielu tekstów o tęsknocie i zachowywaniu ulotnych chwil.
Nic nowego w tym temacie(może za wyjątkiem pierwszych wersów).
piotr0 -
kiedy zmęczeniem nogi spętane
w zieleń mojego domostwa zapraszam
przy jednym stole bok w bok z Sokratesem
świece zapalę i karty rozłożę
filozof już mądrości ma dosyć
rubasznością sypie z rękawa
ja Twoją przyszłość podam na tacy
sypię kartami koloru bzu
nie ma tu śmierci wojen i głodu
pachnące jabłka syren bez liku
co chwila dobry duch tu zagląda
a my spokojnie śpiewamy do gwiazd0 -
CytatZgrzyta znacznie więcej niż coś...
zastanówmy się... kupa, mądre to może,dobre? bo piękne niespecjalnie.
Dobór słów przekażający :)
Kompozycja okropna.
Ale można się przy tym raz uśmiechnąć... zawsze coś ;)
Pozdrawiam serdecznie
Coolt
To stary tekst i był w momencie pisania aluzją do pewnej sytuacji na forum.Ale dawno mnie nie było ,więc nie wiem ,czy sytuacja ta trwa nadal.
piotr0 -
CytatMam wrażenie, że ten Twój wytwór jest mocno osobisty, bo znacznie różni się od reszty. Dlatego sorry, że pytam o poprawność interpretacji: czy Ty masz żal o swoją słabość? Czy też błądzę nieco?
Tekst nie jest osobisty.
piotr0 -
Gdybyście nawet
betonem oczy moje
poniżeniem zamknęli
papilarnością mych dłoni
bliskich oskarżyli
klęczącego wśród tłumu wlekli
szuflad mej wiary nie opróżnicie
językiem dyndającym
w wyciągniętej dłoni
dam świadectwo0 -
udławiłem się nagłówkami
przetrawione
wdzierają się w każdą szczelinę
w pamięci pozostała
ostatnia strona
dowcip
powabne piersi0
i zrozumiałem…
w Wiersze gotowe
Opublikowano
i zrozumiałem wiele
między małą a dużą wskazówką
wszystkie ukłony żałosne
motyki i słońca
kłody nogi dołki i wpadania
czas na rany
oczywiste dni po burzy
wypomniane będą