spotkanie
Uśmiechnął się do mnie
pan w średnim wieku
pracownik banku na kierowniczym stanowisku
posiadacz opla, kina domowego
i smaku na żoniny bigos
życzliwił, weselił i spokojnił się oczami
których błękit znam
z lustra
pomyślałam, że szpakowacieje ostatnio
dostojniejąc jak czarodziej.
Patrzył i uśmiechał się
aż zapomniałam po co w ogóle
stoję w oknie
zatrzaśnięta we śnie
za który
rozszczepiłabym świat
na wióry.