skamieniałe na miękkich poduszkach
ciało o otwartych oczach
to ofiara nocy
człowiek który nie zdążył zasnąć
leży i szuka snu
przegląda puste karty wyobraźni
w poszukiwaniu marzeń
bo wystarczy tylko jedno maleńkie wspomnienie
by się go chwycić i w jego cieniu
noc przetrzymać.
Lecz marzenia dawno już na motylich skrzydełkach uleciały
a wspomnienia noc uprowadziła i więzi na wysokiej wieży
Boisz się poruszyć? wiem to!
myślisz że stracisz z powiek resztki dziadkowego pyłku
mylisz się, dziś bajki nie będzie
Łzy kamieni są takie dziwne
niespokojne
pełne pustki
słyszysz głosy nocy która przychodzi po Ciebie
po co się rzucasz?
leżąc na wznak też się nie uchronisz
Za chwile ranek
ockniesz się pomięty i zmęczony
jak każda porzucona ofiara nocy
jutro po prostu szybciej zaśnij
bo znowu Ciebie dopadnie
bezsenność.