Spoglądam na gwiazdy świetliste,
Jasne klejnoty ciemnej nocy.
Które, mimo iż piękne, gorsze
Są, od Twego uśmiechu mocy.
Słucham szmeru potoków,
Mile uszy kojącego,
Choć nie cieszącego tak,
Jak bicie serca Twego.
Czuję wiatry jesienne,
Głaszczące mnie po twarzy,
Choć (naprawdę) me serce,
Uściskać Ciebie marzy.
Czuję zapach łąk ukwieconych,
Wśród dolin, równin, hal stojących,
Oszałamiający, lecz nie aż tak,
Jak zapach Twych włosów pachnących.
Upaja mnie bukiet win,
Na wargach osiada smak,
Lecz sącząc je myślę iż,
Najbardziej mi Ciebie brak.