Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ona Miszel

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ona Miszel

  1. Otoczona tysiącami kiełbasek w gotującej wodzie. Nabieram siły, aby rozgrzana wyjść Z siebie, no i tak. Moją skórę oblewa wrzątek czuję roztargnienie i cofam użyte słowa, Bo w ustach wrzątek wypala twarz i charakter. Potem pękam i widzę, że uczuć nie schowam, Bo jak na talerzu widać mój każdy grymas. Potem ociągam się i ziewam pięć kolejnych minut zastanawiając się. Czasem czuje jak ktoś swym widelcem przekrawa na pół. Moje serce wylane ze szlachetnej substancji miłości. Zostaje rozkrojone? A potem łzy mi ciekną i wystarczy, Jak ktoś mnie nadusi i pękam do końca i kończę się. I na nic rady i na nic nic. Po prostu kończę się niezmiernie. A potem podziały mam w głowie, Bo życie albo koniec, albo ironia, A i tak Ty wybierasz.
  2. Spróbuj ze mną zatańczyć Patrzę za oknem Widziałeś ten promyk? Ten promień to sens Czasem mam wątpliwości Ale wiem Choćby ten drobny liść Rozpadł się w mej dłoni Wiem Nie zwątpię nigdy Nie poczuję nigdy Tego jak rozpierał się w mej dłoni Kruszył na kawałki Każdy drobiazg oblepiał me paluszki Pozwól poczuć Zamknij usta Chcę jeszcze poczuć jak tańczą Jak maskują moją skórę Twój smak Głęboko w mej skórze zastygł Gorąca lawa uczucia spływa po mnie Nie mogę się opanować Daj mi zapomnieć Daj mi postawić kropkę Barierę Szlaban Nie rozbiorę go nigdy więcej Nie zrujnuję nie wiem Ale wciąż mam Ciebie w rysach Rzeźby doskonałej
  3. Pytałaś mi się kiedyś O co Ci chodzi Masz obłoki na ustach Wylewają Ci się z rąk W zgięciu nosa płynie łza O ty nie pokorna Nie pytaj mnie więcej Co u mnie U mnie taki dziwny zakręt U mnie puder na policzkach I u mnie moje oczy Zdradzają Pytałam czym jest Miłość W rowku pomiędzy pasami jezdni Pięć centymetrów leci wodą Dobija mnie ten rowek I te liście mokre podupadłe Czym jest szczęcie? Spojrzeniem Albo patrzeniem Nie pytaj bo mnie to boli Zapytaj czy widziałam ten błysk? Wiesz co, wszystko W Twej dłoni jest Sade co leci w głośnikach A może pamiętasz rozmowy? Dlaczego poeta pali A kim jest poeta Spójrz na mnie Zbliżasz się czasem a ja odpycham Chcesz dotknąć A ja nie pozwalam Nie wiem czym idę Może drogą Może jezdnią Autostradą Nie proszę więcej Spójrz Bo ja mam wiatr w swych dłoniach Czasem go opuszczam Czasem puszczam Czasem trwam Myślę Ale zawsze z Nim jestem
  4. Wiatru we włosach, Gdy jesteś przy mnie. Kataru w pochmurny dzień, Gdy dotykiem dłoni, podasz mi herbatę. Zastrzyku bolesnego, Gdy trzymasz mnie za ręce. Uścisku dłoni i pocałunku ciepłego, Gdy dookoła mróz, Pewności pięknej i szczęścia, Gdy wzrokiem się napawamy, A także uczucia przydatności, Gdy wiatr zmienia swój kierunek. Kołdry i poduszki, Smacznego snu z obrotem na Miłość. Bezsenności, W twych ramionach. Starej kromki chleba, Posmarowanej Twoją ręką, Przesolonego obiadu, Zaspokojonego uśmiechem. Jednego telefonu i słowa, W minucie tęsknoty. Przysmaku wykwintnej kolacji, Bez powodu, a nawet niesmacznej. Wolności w pisaniu, Obserwacji ruchu ręki. A nawet kłótni, Z zakończeniem ku bezsenności radosnej. Potem pobudki w ramionach, Słowa otuchy i biegu po świeże bułki. Drobnego kiwnięcia na zachętę I wzroku pochłaniającego. Czyli tylko Miłości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...