
duszan
Użytkownicy-
Postów
13 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez duszan
-
Ech.. to tak, jakby zapomnieć o swej fizyczności, jakby się skupić tylko na Duszy.. odlecieć, wznieść się ponad to wszystko co jest, ale jest tylko dla ciała.. Zostawić je jako mniej istotne, chociaż na chwilkę..
-
;-))) Ja też pozdrawiam. Oto jeden ze wspomnianych przykładów ciała bez duszy: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ram_Bahadur_Bomjon Ech, jak sobie pomyślę, że to samo mi się stało dawno temu i bez rozgłosu.... Jak wyglądało to przeżycie? To wszystko jest tak bardzo ciekawe.. Ciepło pozdrawiam.
-
Słowiańska Dusza - piękny w człeku duch, co swym pięknem zawstydza duchy człeków dwóch.. Ciepło pozdrawiam.
-
Zgadzam się z tym. Dusza i ciało (przynajmniej żywego jeszcze człeka) stanowią nierozerwalną jedność. Kiedy człek nie ma co szamać i umiera z głodu, jest znacznie mniej uduchowiony, a nawet pewnie i wcale. Pozdrowienia. Czytałem trochę o tym. Według wielu religii nie zawsze dusza stanowi jedność z ciałem, niekiedy żywią się nim dwie, trzy i cztery dusze. Buddyjscy mnisi (ale nie tylko) potrafią je nawet na pewien czas opuścić. To znaczy na kilka lat :) Pozdrawiam Jest takie dość ciekawe pojęcie jak "Scjentologia": "Najprościej sprawę ujmując, można powiedzieć, że Scjentologia jest religią łączącą w sobie trzy elementy: filozofię Wschodu, strukturę organizacyjną Zachodu oraz praktyki, i język technologiczny połowy XX wieku. Jej nazwa pochodzi od dwóch słów: łacińskiego scio ("wiedzieć") i greckiego logia ("wiedza", "zbiór", "zbiór wiedzy"), których połączenie najłatwiej tłumaczyć jako… "wiedza o wiedzy"; scjentologowie lubią to tłumaczyć w dość wolny sposób jako "wiedzieć jak wiedzieć"." "Popularne jest stwierdzenie "człowiek posiada duszę". Innym, równie dość popularnym wyrażeniem jest "człowiek składa się z ciała i duszy". Scjentolog natomiast powiedziałby coś innego: "dusza posiada ciało i umysł". Dla Scjentologia jednak to, co jest ową "duszą", stanowi cząstkę (lub chyba nawet lepiej: "jednostkę") jednego "ducha". Z kolei ów duch pojmowany jest jako "siła życia". Nie należy mylić tego w scjentologii z żadną "energią", gdyż energia nie powstaje z niczego, lecz - wręcz przeciwnie - sama jest wytworem czegoś innego. Każdy typ energii powstaje w wyniku pewnych procesów. Natomiast "siła życia" lub "podstawa wszelkiej egzystencji" nie jest stworzona przez nic i przez nikogo." Ciepło pozdrawiam.
-
Tak. pzdr. b Zgadzam się z tym. Dusza i ciało (przynajmniej żywego jeszcze człeka) stanowią nierozerwalną jedność. Kiedy człek nie ma co szamać i umiera z głodu, jest znacznie mniej uduchowiony, a nawet pewnie i wcale. Pozdrowienia. A ja całkowicie się z Panią, muszę w tym momencie nie zgodzić. I to podwójnie. Jak można wnioskować nawet z powyższych komentarzy, Dusza i ciało to dwie osobne, odrębne rzeczy. Może i są w jakiś sposób połączone, lecz nie są nierozerwalne! Ostatecznie przecież rozrywają się na wieki i co się wtedy dzieje? Ciało zostaje skonsumowane przez robaczki - że się tak dla podkreślenia kontrastu wyrażę - a Dusza? Dusza proszę Pani żyje sobie wiecznie. Czymże jest więc śmiertelne ciało w porównaniu do nieśmiertelnej Duszy?? Uduchowiony człowiek, mimo złej sytuacji materialnej, w jakiej się może znajdować, będzie potrafił mimo wszystko być radosny, na przykład oddany wierze.. Może chorować, cierpieć, nawet umierać, lecz z uśmiechem na twarzy myśleć, że już nie długo będzie bliżej Boga. Dziękuję i ciepło pozdrawiam.
-
Dziękuję Panu, lecz muszę tu sprostować, iż absolutnie nie uważam, aby pieniądze były najważniejsze. Może - po prostu - niezbyt jasno sformułowałem swą wypowiedź i inaczej niż chciałem ja Pan odczytał. Uważam, że tak sprawa wygląda dla większości ludzi, ale broń Boże tego nie pochwalam. Dbając o pieniądze (można rzec wygodę ciała) ludzie zapominają o czymś, moim zdaniem, po stokroć istotniejszym - o Duszy, o którą również należy dbać (choć w odmienny sposób niż o ciało), a czego nikt nie czyni. Ciepło pozdrawiam.
-
kolego to Twoja opinia, a ja mam inną - http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=11107 - zapraszam z ukłonikiem i pozdrówką MN Z zaproszenia skorzystałem i decyzji tej nie żałowałem, wiersz jest bardzo ciekawy i mi się spodobał, jednakże myślę, że nie tak jak chciałem zostały przez Pana (i nie tylko przez Pana) zinterpretowane me słowa. Rzecz się niżej wyjaśni, tak więc pozwolę sobie Pana ciepło pozdrowić i zachęcić do przeczytania następnych odpowiedzi, które wszelkie wątpliwości, co do mych zamiarów, mam nadzieję zburzą.
-
Niesforna duszyczka:) A no tak, troszkę niesforna, może młoda..? Ciepło pozdrawiam.
-
Bardzo dziękuję, ciepło pozdrawiam i również w pas się kłaniam.
-
Tak. pzdr. b Każdy człowiek ma prawo mieć własne zdanie, aczkolwiek chciałbym się teraz czegoś dowiedzieć. Do czego - według Pana - potrzebne są duszy pieniądze? Ciepło pozdrawiam.
-
Melodia, dzięki tej "inwersji w inwersji" wiersz całkowicie inaczej się czyta, proszę zauważyć, że w wybranym przez pana fragmencie: "Od wieków z ciemności czernią walczącej", każdy z wyrazów staje się jakby zaakcentowany, na każdy z wyrazów jest położony większy nacisk, niż w przypadku takiego układu: "Od wieków walczącej z czernią ciemności". Dodatkowo, dzięki temu co uczyniłem, ten nacisk, akcent, jest taki sam w przypadku każdego z wyrazów, podczas gdy w "wersji drugiej", melodia wiersza zdaje się dążyć ku "ciemności", czego chciałem uniknąć. (a może "uniknąć chciałem" ?) Melodia w wierszu jest niezwykle istotna, to dzięki niej wiersz można powiedzieć śpiewamy, a nie tylko czytamy. Czytać można książkę, gazetę i napisy na proszku do prania. Lecz to nie wszystko. Moim zamiarem w tym wierszu było sprawić, by pierwsze cztery wersy zwrotki były "ciężkie", chciałem żeby czytało się je jakby pod ciężarem czasu, ciężarem minionych wieków, pod ciężarem wieczności. Po co? Dlaczego? Dla kontrastu! Kontrastu z Duszą, którą w tym wierszu widzę jako coś lekkiego, coś co może być porwane przez wiatr, coś pięknego i delikatnego. "Wieczność" w pierwszych czterech wersach nie dotyczy ostatniej zwrotki, gdyż w ostatniej zwrotce umieściłem inny kontrast, a mianowicie kontrast między śmiertelnością ciała, a wiecznością duszy. Chciałem rozdzielić te dwa pojęcia, chciałem oddzielić Duszę od ciała. Dziękuję za krytykę i ciepło pozdrawiam
-
W dzisiejszych czasach ludzie "zapominają”, że mają Duszę. Liczą się tylko(?) pieniądze. Możecie się nie zgodzić, lecz patrząc przez pryzmat życia prawie każdego człowieka można dostrzec, że wszystko w końcu sprowadza się do posiadania.. oraz chęci posiadania. Może i nasza fizyczność karmi się dobrami materialnymi, lecz czy Dusza potrzebuje pieniędzy? Dbając o fizyczność, tak łatwo jest zapomnieć o pokarmie dla duszy.. Jak uważacie? Co się wtedy z Nią dzieje? Dusza jest wieczna, to fizyczność umiera. Dbajmy o nasze dusze.. Ciepło Was pozdrawiam.
-
Przy blasku srebrnej księżyca poświaty, Od wieków z ciemności czernią walczącej, Gdy z nieba na ziemię światło gwiazd schodzi, Strzegące zagadki w nich się kryjącej, Dusza człowieka do góry się wznosi, By móc tam pływać, jak po oceanie, Przez wiatr porwana dryfować po niebie, Wsłuchując się w jego ciche wołanie.. Kiedy złote słońce chmury schowają I zaczną płakać szklanymi perłami, Gdy jasność w cień szary nagle się zmieni, Siejąc niepokój pod swymi skrzydłami, Dusza człowieka do góry się wznosi, By się oczyścić pod aniołów łzami, Przez wiatr porwana dryfować po niebie, Karmiąc się jego cichymi słowami.. Gdy serce biegnąc napotka przeszkodę I w pustą ciszę rytm życia się zmieni, Kiedy inne serca z żalu twardnieją Patrząc, jak to jedno spoczywa w ziemi, Dusza człowieka do góry się wznosi, By już na zawsze gwiazd pozostać bliżej, Przez wiatr porwana dryfować po niebie Cicho wołając, chcę wyżej, wyżej.. wyżej!