Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Żywy

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Żywy

  1. Ciemno już , chłód doskwiera Na kapturze śnieg się zebrał Wracam znów wieczorem późnym Mijam sklepy, przystanki, domy W głowie mej huków moc, prawdziwy front W głębi mej żelazna kurtyna zapadła Na dwie części pod ostrzem Wśród bydła na haku zawisnę Wciąż nie wiem dlaczego ? Przy tej wspinaczce zabrakło liny Kamień osunął się w dół lecę Czuje wiatr, seans w locie film o nas Uderzam twardo, brak czucia Chyba tego dnia cos pękło........ Muzyka znajoma w tle dogrywa, przebudza mnie Tak to moja okolica Tu wysiadam
  2. Ciemno już , chłód doskwiera Na kapturze śnieg się zebrał Wracam znów wieczorem późnym Mijam sklepy, przystanki, domy W głowie mej huków moc, prawdziwy front W głębi mej żelazna kurtyna zapada Na dwie części pod ostrzem Wśród bydła na haku zawisnę Wciąż nie wiem dlaczego ? Przy tej wspinaczce zabrakło liny Kamień osunął się w dół lecę Czuje dreszcze, seans w locie film o sobie Uderzam twardo, brak czucia Chyba tego dnia cos pękło........ Muzyka jakaś w tle dogrywa, przebudza mnie Tak to moja okolica Tu wysiadam......
×
×
  • Dodaj nową pozycję...