Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

nija seven

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez nija seven

  1. Gdzie ja miałem oczy? Gdzie? Że nie przejrzałem w lustrze się. Gdzie ja miałem rozum? Gdzie? Że nie zrozumiałem Cię. Tych ran sam nie widziałem, ran które sobie sam zadałem, które zeszpeciły mnie, które odepchnęły Cię.
  2. W moim śnie będąc na górze znalazłem się na dnie, w moim śnie to Ona całowała mnie, siedzieliśmy w białym pokoju wśród czerwonych płatków róży, byłem pewny, że nic tego nie zniszczy, nic tego nie zburzy. Ostatni piękny pocałunek z zamkniętymi oczami, gdy je otworzyłem zalałem się łzami, szare ściany całe pomazane krwią, ja okaleczony ale nadal byłem z Nią. Leżałem w kącie, Ona podeszła i... zaczęła zadawać rany mi, cięła mnie nożem a ja nie broniłem się, widziałem jak bardzo nienawidzi mnie. Zadawała mi ból z takim słodkim uśmiechem, że sprzeciwienie się temu byłoby grzechem, nacinała mi ręce, nogi, tułów, nawet twarz, pomyślałem- chciałeś to masz. W moim śnie nienawidziłem siebie tak jak Ona nienawidzi mnie, z ledwością napisałem krwią na ścianie- kocham Cię, spojrzała na mnie jak na robaka najohydniejszego, wstała, odsunęła się i spytała- „dlaczego?”. Nie potrafiłem nic powiedzieć tylko spojrzałem czule na Nią, czułem, że jestem nikim a Ona jest Moją Panią, była tak blisko, było mi tak miło i przyjemnie, kiełkowała nawet nadzieja we mnie. A Ona patrząc na mnie z pogardą dała mi nóż do ręki, i wyszła mówiąc-„skróć swoje męki”, chcąc odebrać sobie życie ostrze do żył przyłożyłem, nagle się obudziłem i ten piękny koszmar opuściłem.
  3. Nienawidzę siebie, tak jak Ona nienawidzi mnie, patrzę na siebie ze wstrętem i pogardą, patrzę tak jak Ona spojrzała na mnie zimno i twardo. Widząc Jej wyraz twarzy usłyszałem Jej myśli, jestem dla Niej koszmarem który znów się przyśni, koszmarem który nigdy nie ulotni się, Ona pięknym snem który nie opuści mnie. Nienawidzę siebie, nigdy nie będę w niebie, jestem wstrętnym obrzydliwym psem, nie jestem nawet na dnie- jestem samym dnem. Widząc Ją czuje coś ludzkiego, jestem gorszy niż człowiek więc nie wiem dlaczego, nie mogę, nie chcę, nie mam prawa tak żyć, powinienem już dawno martwy gnić. Nienawidzę siebie, chce zabić się dla Ciebie, zabić się dla Was Wszystkich, dla szczęścia swojego i Bliskich.
  4. Prawda nieprawdziwa, radość nieszczęśliwa, piękne koszmarne sny, uśmiechu bolesnego łzy. Nieistniejące istnieje, płacząc w twarz się śmieje, a niewinny pełen winy, powoduje śmierci narodziny. To jest dojrzale zgniły świat, gdzie wróg kocha jak brat, gdzie dobro to zło, gdzie zdobywając szczyt osiągamy dno.
  5. Kiedy poświęcenie jest przyjemnością, a przyjemność ta objawia się radością, i jeśli radość ta jest szczera, wtedy to co się narodziło nigdy nie umiera.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...