mary jane
-
Postów
7 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez mary jane
-
-
szufladę
zamykam
jednostajnie przyspieszonym
chowam myśli o tobie
i chwile wspólne0 -
Mój Erotyk
Płatek róży
Koi zmysły
Pieścisz
Jeszcze proszę
Jeszcze
Falująca linia
Ciało
Już prawie
Połączeni
Oddechem
Odchodzimy razem
W stronę
Spełnienia0 -
(myśli, są ciche, są dialogiem duszy)- wypowiadam zaklęcie: dzwoń!
Cicho. No żesz dzwoń!!!
Proszę..
Błagam...
(płacze)...
Zadzwoń do mnie...
(ryczy)..
Jezu.. Dlaczego? Dlaczego Ty mi to robisz?!
Ja się tak staram, zawsze ja. A Ty? Nigdy.
Czemu nie Ty pierwszy, no?.. Zadzwoń!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cisza. Po raz kolejny i teraz się dopiero zaczyna.
Siadam na …łóżku. Udaję, że jest wszystko.. Dobrze. Wbrew pozorom mogłabym usiąść na słuchawce i udawać, że nie słyszałam jak dzwoni.
Nieważne.
Leżę na łóżku. Próbuję leżeć, bo tak naprawdę jest to nikła próba. Kręcę się. Wiercę.. Pokładam.. na lewy bok, prawy. Plecy. Brzuch.
Nic
.
Oczywiście nadal nie dzwoni ten cholerny telefon.
Dobrze-idę spać.
Leżę już prawie.. prawie się ułożyłam.
Leżę.. minuta dwie........ Matko!!!
Zapomniałam sprawdzić czy położyłam telefon wystarczająco blisko... Czy jest na wyciągnięcie ręki?. Przecież zaspana nie zdążę się jeszcze podnieść i odebrać.
Zapalam lampkę. Siadam. Sprawdzam. Oczy mnie bolą od światła. Dobrze. Jest wystarczająco blisko.
Kładę się. Powtarzam wyżej wymieniony schemat z próbą ułożenia się.. Czekam.
Nareszcie przychodzi... Komfort
.
Upojona spokojem i ciszą.. usypiam powoli... nad głową faluje: dlaczego?
Oczywiście nie, dlaczego nie dzwonisz, tylko wiem, DLACZEGO nie dzwonisz i myślę sobie.. O basta. Eureka.. Zrywam się z łóżka podnoszę i sprawdzam..
Nie. Sygnał jest...
Prawie zrozpaczona. Zasięgam porady tabletki. Łykam środki nasenne i zasypiam.
Rano kac moralny- ćpunka, problem znika pod wpływem narkotyku..
Głupia, i Tak zadzwonisz. Czy teraz czy za pół godziny.
0 -
Nie nauczył jej nikt,
jak się na świecie tkwi..
jak się łapie powietrzem, jak się pisze wiersze...
Nie pokazał jej nikt,
jak się puka do drzwi..
jak się prosi i błaga,
jak się robi bałagan..
Nie ukazał jej nikt,
jak bezczelną ma być..
jak ma uderzać w stół
jak wycierać kurz...
Nie oświecił jej nikt
jak się uczucia tli
ile ognia ma być
ile bólu ma pić..
Nie oświadczył jej nikt,
że by żyć trzeba... być(?)..,
trzeba chodzić i leżeć..
myśleć :"wierzę? nie wierzę!"
Nie daliście jej nic-
jak ma żyć jak ma latać..
jak ma sięgać... upadać...
Poszła sama tam gdzie
nie ma nas, nie ma jej,
stoi cicho i łka
pyta: "Co to?"
:to łza0 -
Cisza…
Taka samotna
Przychodzi
Koi nasze cierpienie
Zmusza do refleksji
Taka miła melodia
W której
Doszukasz się
Wszystkiego
Czego tylko
Zapragniesz
To ty decydujesz jaka ona jest
W ciszy słyszysz
Bicie ludzkich serc
Widzisz
To co jest niewidoczne w dźwiękach
Ty decydujesz ile ona trwa
Cisza…
Taka głośna
ludzkim cierpieniem
przesycona
a słowa w niej
tak cynicznie się
pocą…
cisza…
moja ukochana
0 -
Człowiek
Istota żywa
Niby najlepsza
Niby prawdziwa
Złość
Emanuje
Z nas z ciebie
eksploduje
Uczucie
Bliskie takie
Perfekcyjnie ukryte
Każdy o tym wie
Serce
Przekrój poprzeczny
Gdzie ono jest
Zabieg ostateczny
Człowiek
Najmniej doskonały
A w niebie
Wstyd za nas
Może przeliczył się
Pan
Dając nam role?0
***(Stoję przed Tobą)
w Wiersze gotowe
Opublikowano
Stoję przed Tobą
oddycham tak cicho
jak trzepocze skrzydło motyla...
Przymykam oczy
By zakryć strach
I nie patrzeć już w te orzechowe źrenice..
Płynę gdzieś pomiędzy Twoimi rzęsami
I zanurzam stopę w spojrzeniu...
Wargi twe słodkie jak czereśnie
( w dziadkowym ogrodzie)
i delikatne, jak tafla spokojnego jeziora..
przyciągają niczym magnes!
Wędruję dłońmi po Twych policzkach
I gładzę kruczoczarne włosy..
Otwieram oczy..
I cięgle stoję przed Tobą bez żadnego
Słowa na języku, w dzikim milczeniu...”