Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Katarzyna Reszka

Użytkownicy
  • Postów

    35
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Katarzyna Reszka

  1. plastikowa figurka z napisem spiż
    żałosnym błyskiem wygląda z oczu
    marzenie o wieczności pośmiertnej
    ratuje wyimaginowana wielkość ego

    z pokorą powtarzam pyłem na wietrze
    jestem póki nie natchniesz swym duchem
    i wciąż zachłannie wierzę w absolut
    rozkochany we mnie do granic doskonałości

    stworzona na podobieństwo nadbytu
    ufam możności niemożliwego
    dla siebie zdobywam nieśmiertelność
    co dzień depcząc po mocno zaciśniętych powiekach

    i tylko jeden owoc zakazany
    otwórz oczy a raju już nie będzie

  2. Gdy już powiedział: „Dobranoc”, gdy już miałam odłożyć słuchawkę, wyszeptałam szybko:
    - Kocham cię.
    Cisza. Długo bał się, że nigdy tego nie powiem. Długo bałam się, że nigdy tego nie powiem.
    - Dziękuję…
    Mimo strachu, mimo napięcia, nie umiałam opanować śmiechu:
    - Nikt za miłość nie dziękuje!
    Nikt za miłość nie dziękuje. W końcu to nie kwestia woli, wyboru. Przychodzi od – od…? Możemy tylko ją przyjąć – tylko…?
    Nikt za miłość nie dziękuje. Jedynie dzieli się nią, pielęgnuje, nie pozwala umrzeć.
    Kochałam… wiele razy. Właściwie, to wydawało mi się, że kocham. Dzieliłam, pielęgnowałam, nie chciałam pozwolić umrzeć. Wciąż zapewniałam, że kocham. Aż nie potrafiłam dłużej, więcej. Zamykałam powieki, przez które płynąć mógł już tylko blask łez, i odchodziłam, przepraszając.
    I nie umiałam już wierzyć, że w ogóle potrafię kochać.
    Jeszcze nikt za miłość mi nie podziękował.
    „Dziękuję” to więcej niż „kocham”. To skarb i jego posiadanie. Na własność, na zawsze. W jego słowie tak wiele się kryło…:
    Dziękuję, że zaufałaś mi, że się nie boisz. A może raczej, że boisz się, a pomimo to znalazłaś siłę na otworzenie zaciśniętej pięści i wypuszczenie ducha, który żyje tylko w świetle wiernych mu oczu. I sam jest wierny. Sens wszechświata ożył i nigdy nie umrze, jeśli nie przestaniesz patrzeć.
    Nigdy nie przestanę patrzeć
    W ciszy między nami usłyszałam kolejny raz powtórzone słowa:
    - Kocham cię.
    Tylko jedno mogłam, tylko jedno chciałam odpowiedzieć:
    - Dziękuję.

  3. wigilią świeca postawiona na
    stół ludzkiej możności
    zapłonęła w dzień nowego
    ich narodzenia

    splecione sznury knota
    w płomieniu trwają razem
    dzieląc światło jego przyjścia
    podając dalej dobrą nowinę miłości

    aż spłoną w tej samej chwili
    by już jako jedno
    w sercu wiecznym trwać najjaśniej
    do końca nieskończonego wypełniać

    słowo

  4. zrobię to
    sama
    nie chcę cię
    przemęczać
    przecież już
    dość nocy
    ci zepsułam

    zbyt wiele
    dni zabrałam
    postaram się
    nikomu
    nie przeszkadzać
    będę cicho

    i nie nabrudzę
    za bardzo
    może nawet
    nikt nie zauważy
    tylko ciebie

    przepraszam
    boże
    wiem
    że nie

    powinnam
    ale przecież
    wszystko

    miało
    wyglądać

    inaczej

  5. ciii!
    tylko nikomu nie mów,
    że tu jestem!
    po co się chowam?
    żeby było zabawniej.

    wyobraź sobie:
    idzie sobie dróżką
    taki człowieczek,
    a tu nagle:
    HOP!
    wyskakuję zza rogu.

    to bywa naprawdę śmieszne.
    dziwi się, dziwi
    i nadziwić nie może,
    że mnie spotkał.

    niektórzy tak bardzo
    się mnie boją,
    że zaraz wrzeszczą głośno
    i uciekają, ile sił w nogach.
    doprawdy, dziwaczni są.

    czasem tylko ktoś
    zacznie się śmiać ze mną,
    i nawet przyjemnie
    się nam później rozmawia.
    takich ludzi nigdy nie zapominam.
    szkoda, że jest ich tak niewielu...

  6. na pierwszej powłoce
    dwa rozpędzone elektrony
    próbujące się dogonić

    miliony atomów
    dających z siebie wszystko
    dla miniaturowego oddechu

    serce bijące
    4800 razy na godzinę
    by czerwień uderzyła do głowy

    dygoczące struny
    ukryte w gardle
    zagubionych słów

    tak trudno
    i trudniej jeszcze
    powiedzieć przepraszam

  7. dziękuję Ci, Panie,
    za wszystkie łzy,
    które zdążę jeszcze wylać.

    za serce łamane i leczone
    na kartkach pamiętnika
    opatrzonych jutrzejszą datą.

    jestem Ci wdzięczna
    za zabrany siłą krajobraz
    i szept zagłuszony ostatni raz.

    dziękuję Ci za kamyk,
    wbijający się w stopę
    w zaciasnym bucie.

    kocham, myślę, boję się.
    czuję.
    cierpię tęsknię, wspominam.

    póki jestem,
    póki żyję.
    póki jesteś.

    dziękuję Ci, Panie,
    że zechciałeś stworzyć
    właśnie mnie.

    obiecuję nie stracić
    żadnego uderzenia serca
    na nicość.

  8. wkradłeś się bezczelnie niezaplanowany
    do przesadnie poukładanego życia.
    przyspieszonym oddechem zrzuciłeś książki z półek
    i szeroko otworzyłeś zabite deskami okno

    nie zdążyłam nawet uwierzyć,
    kiedy schowałeś się w którymś z kątów.
    czy w ogóle jeszcze tu jesteś?
    a jednak tęsknię...

    tęsknię i wciąż czekam,
    że wyszepczesz moje imię,
    a cisza będzie w nas trwać.
    nie próbuję szukać,
    nie umiem zapomnieć.
    uratuj ciepłem...

  9. chciałam Ci coś powiedzieć
    ale zabrakło sercu powietrza
    tak dużo siły w sobie
    nie miałam

    chciałam Ci coś powiedzieć
    ale wskazówki za szybko uciekły
    tam bomba ukryta
    za późno

    chciałam Ci coś powiedzieć
    ale pięciolinia zakurzona
    tyle nut i dźwięków było
    zakneblowałam

    chcę Ci coś powiedzieć
    jest siła jest pora jest głos
    jestem
    czemu nie słuchasz?
    [sub]Tekst był edytowany przez Katarzyna Reszka dnia 20-05-2004 08:18.[/sub]

  10. samotność...
    polubiłam ją,
    gdy zbyt często wyglądałam
    przez Twoje okno.
    przytłoczona
    bezczynnością, bezradnością
    i czekaniem,
    zakładam skrzydła wiatru
    i uciekam do mej małej izolatki.

    opuszczona, oddalona,
    bez Ciebie, bez serca, bez myśli.
    ja i... cisza.
    słyszysz, jak rozbrzmiewa?
    jak pulsuje, jak się spala, jak wybucha?
    jest zawsze przy mnie.
    przed i w trakcie.
    nawet po.

    kiedyś powiedziałeś
    serce jest proste
    - bije albo nie,
    nie ma żadnego ‘pomiędzy’.
    to nie prawda! to nie moje!
    bo... mojego nie ma.
    już nie ma.
    lepiej niech tak zostanie.

  11. w każdej kałuży widziała kawałek nieba
    jej szklanka zawsze była do połowy pełna
    nie znalazł się problem który zmąciłby radość
    uśmiech potrafił pokonać każdą barierę

    moje niebo w kałuży jest rozmokniętym topielcem
    szklanka się rozbiła a odłamki szkła boleśnie ranią stopy
    do płaczu doprowadza mnie źle chodzący zegarek
    uśmiech przyklejam do twarzy by nikt nie widział łez

    kiedyś znalazłam pluszowego misia – jej misia
    od tamtej pory nie rozstaję się z nim
    mocno tulę go do serca marząc o tym
    że ono w końcu zacznie bić jak dawniej

  12. jeśli chodzi o użycie myślników przy zwrocie "jedynego-słusznego-celu", to chciałam mu nadać mu formę niejako nazwy własnej.

    a jeżli chodzi o wiarę, to.... czasem rzeczywiście nie wierzę.... ale ma tyle szczęścia, że zazwyczaj zjawia się ktoś, kto zdejmuje mi z oczu czarne okulary i chowa je do szafy. za często jednak z tej szafy wyjmuję je...

  13. w słoneczny dzień
    przeleciała obok mnie
    twoja dusza
    zabierając z twarzy uśmiech

    słowo kocham
    przyszło zbyt późno
    i odbiło się od
    już zamkniętych uszu

    mówili że woda to życie
    ale nawet tak wiele
    słonych kropli
    nie przywraca ciebie

  14. Cytat

    Strasznie chaotyczny dla mnie ten wiersz..Nie lubie takich zlepkow slow ktore nic nie znacza..


    zlepek słów, które nic nie znaczą? ja odczytuje z nich wiele - wiersz trafił do mnie i wywarł niesamowite wrażenie.
    ostatnio bardzo duzo myślę o tym, czego jeszcze nie napisałam, co chciałabym napisać, czego nigdy napisać mi się nie uda... tym bardziej wydał mi się niejako bliski.

    tylko wciąż "języka brak"...

    wiersz do ulubionych :)

    pozdrawiam!
  15. nikt nie nauczył mnie mówić
    nikt nie nauczył mnie czuć
    nikt nie nauczył mnie żyć

    chcę byś został
    więc kopię cię w brzuch

    dusza szepcze cicho "przytul mnie"
    a twarz pokazuje ci język

    próbuję powiedzieć że nauczyłam się
    nowego słowa "kochać"
    lecz niewprawione usta krzyczą
    "odejdź"

  16. dotknij mnie
    moje włosy pragną twych palców
    czoło spragnione jest twoich ust
    zamknij mi oczy i podaruj najcichszy szept
    pozwól usłyszeć bicie serca
    i uwierzyć że ono jest moje
    dotykaj mnie nieprzerwanie
    chcę wiedzieć że naprawdę jesteś
    nie wystarcza mi już ciepły oddech na szyi

  17. jestem tak blisko ciebie...
    jeszcze przed chwilą nie marzyłam
    o niczym innym
    lecz teraz... mam wrażenie,
    że nigdy nie dzielił nas
    tak wielki dystans.
    ramieniem dotykam twojego ramienia,
    czuję ciepło twojego ciała...
    i odwracam wzrok od twoich oczu
    by nie utonąć w nich kolejny raz

    tylko motyl na okładce niebieskiego zeszytu wie,
    co tak naprawdę chowam przed tobą.
    następne słowa zapełniają białe strony.

    motyl... przecież miał mnie uskrzydlić...
    czemu kolejna łza wylana przez ciebie
    będzie jedynie łzą z papieru?
    może gdybyś zobaczył mój płacz...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...