Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Magdalena C

Użytkownicy
  • Postów

    281
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Magdalena C

  1. Powiedziałabym interesujący. Prawda, są pewne momenty, w których coś chciałoby się zmienić, ale pojawiają się z tak małą częstotliwościa, że nie zwraca się na nie uwagi, przy ogólnej ocenie tekstu. motyw moze banalny, ale przedstawiony z punktu widzenia mężczyzny napbiera nowego znaczenia. mnie zbyt szybko urywa się charaktersytyka Maćka. Właściwie dobry pomyśł, dowcipna ale przemyślana forma, ale nie spodziewałam się takiego zakończenia opisu. Ale to odczucie subiektywne zupełnie!
    Ale gadam i gadam a wnioski żadne.
    Podoba mi się, poprostu!


    dziuńka

  2. na odrapanej metalowej gałęzi siedzi małpa. z myszką w dłoni, zjada suszone, plasterkowane banany, zakonserwowane w formacie jpg na dysku twardym.
    ziemia wokoło jeszcze żarzy się, podryguje, wymiotuje i piszczy.
    druty zwisając bezwładnie, dotkną się czasem milośnie i zaiskrzy.
    z rzadka jakiś wirus wygrzebuje się z popiołu, otrzepuje, zmutuje i z braku zajęcia wyginie.
    w oddali migocze radioaktywna, zielona powłoka, jasna niczym zorza polarna. kładzie sie miękko na szczytach wulkanów.
    -wiec tak wyglada koniec swiata - powiedziała smutno @ zwiesząjac ogon......

  3. Koniec jest. Bo chyba chodziło o krótką i cyniczną pointę. I takowa wystepuje. Natomist cała poprzedzająca go częśc jest jakby...niedopracowana. Są tu kolejne etapy Twojego życia, ale lepiej by było ująć drobniejsze szczegóły! Wiersz nabrałby pikanterii! Tak jak dwie trony bycią mężem! Ten fragment jest zaskakujący, więc i ciekawy. reszta jest zwyczajna. koncepcja dobra, gorzej z wykonaniem! ale można jeszcze nad wierszem popracować. dużo by na tym zyskał.

    pozdrawiam

    dziuńka
    [sub]Tekst był edytowany przez Magdalena C dnia 18-06-2004 15:17.[/sub]

  4. Witaj

    Pierwszą zwrotkę okroiłabym o "Discovery Chanel", bo nieme kino, otwarte parawanem (to chyba zamknięte) brzmi dosyć delikatnie. Przywodzi mi na myśl poezję podróżniczą :) "wędrówkową" jak mówiła moja nauczycielka j.polskiego. a ta nowoczesnośc burzy, wkrada mi się całkiem niepotrzenie!

    A pozostałość? Tantal mógłby się zaiteresować ;)

    pozdrawiam

    dziuńka

  5. Madziu droga, witaj

    Trochę rzeczywiście polątany ten wiersz! Starałam się poukładać sobie każdy wers, słowo, znaczenie! Pewne rzeczy sa jakby oczywiste, a inne pozostaną bez wyjaśnienia! Pośród spątanych rzęs można wychwycić szczególnie ciekawe wersy,

    "przypiekam bezrozumny element przestrzeni
    gniewem rozwleczonym w łuk
    ubocznie rozbudzam ruch

    zabawne że nawet teraz gdy byle papieros
    marnieje w popiół na przekór mnie
    nie jest źle bo są jeszcze rzeczy proste "

    które uruchamiają moją imaginację :)! Bardzo zresztą pozytywny obraz kobiety spowitaj w dym mi sie ukazuje :).

    Nie podoba mi się jednak zakończenie "w załamaniu wymiarów gnieździmy się "!

    No wiersz jest splątany niezliczonościa korytarzyków, ale jest także ciekawy!

    pozdrawiam

    dziuńka

  6. Kadzidła z gliny syntetycznej
    wtapiają się w nieporządek świata
    z postaci ducha anemicznej
    wyrywa się plazma (albo wata)

    tarciem deski o deskę w sęki
    tworzą się przyszłości o szum odległe
    bliskie, na uskrzydlenie ręki
    nie żywe, bo w walce na kufle poległe

  7. Kasłać dziwactwem
    już mi się nie godzi
    w wieku moim
    pod fundamenty podeszłym

    zostać mi przy stołku
    rzeźbionym w kwiatki
    i fajce upychanej palcami
    od słońca spłowiałej

    i na dymy z wczoraj
    z tęsknotą spoglądać
    gryzące w oczy niebieskie
    lawiny płótnem osuszać


  8. Cytat
    Przyjemnie i płynnie się czyta... i to tyle jeżeli chodzi o zalety :( bo tekst nie zapada w pamięć (przynajmniej nie moją)
    i znów pojawiają się te proste rymy :/ (ale przynajmniej nie wszędzie - jakiś postęp jest w porównaniu do "wierzę...")

    Ogólnie lepszy niż "Wierzę..." i nie taki dosłowny... odbiła się Pani od dna i idzie w górę... mam tylko nadzieję, że to nie jest punkt przegięcia i nie zacznie pani spadać

    Pozdrawiam
    Krzysiek








    nie wiem czy jest Pan tego świadomy, ale nie jest to mój drugi wiersz tutaj, więc może Pan sobie spokojnie porównać do calego zbioru poprzednich, nie tylko do "wierzę".....

    i ja mam nadzieję, że nie zacznę spadać. bo już chyba za późno. ale to powinnam sama ocenić.
  9. w mysiej kryjówce, w rogu korytarza
    kryją się madonny w pajęczynowych ołtarzach
    śledzą wzrokiem matczynym każdy ruch i zapach
    śpisują dane ludzkości na sponiewieranych mapach

    z pobożnym powątpiewaniem na zamiary człowieka
    patrzą bo nie wiedzą co jeszcze go w życiu czeka

    gdy nadchodzi noc zamykają hałas na klucz w szufladzie
    zerkają czy księżyc gwiazdy do snu kładzie
    do worka pustego z lnu zielonego
    wrzucają zabawki życia powszedniego

    i tylko czasem jedna, nazbyt przemęczona
    zaśnie z dzieckiem tulonym w matczynych ramionach

  10. właśnie, właśnie. ceikawy pomysł. BARDZO MI SIĘ PODBA. tytuł, i pionta. tylko tekst jest zby.... mało interesujący. prawda, kreowany na wypowiedz szesnastolatka, ale mimo wszystko sposób wyrazu, słowa. nie podoba mi się. choć sam pomysł genialny.
    może nowa forma???

    pozdrawiam


    dziuńka

  11. przyznam się, że bardziej od wiersza ubawiły mnie komentarze ;]
    panowie widzę mają wiele do powiedzenia. a ja powiem tylko jedno. jakos nie słyszę szeptów wiersza. nic a nic do mnie nie przemawia.

    CHOĆ HERBATĘ PIJAM NAŁOGOWO !!!!


    pozdrawiam

    dziuńka

  12. bez szklanki wody nie przejdzie ;]
    ciężki to wiersz.
    jeśli mogę zapytać, co chciała powiedzieć przez "niezmienialność rzeczy tkwi w odruchu mentalnym
    w wyobrażeniu że pępowinę można odciąć bez skutków " jaki związek ma jedna strofa z druga??

    jedynie motyw rany, na niegdyś gładkim ciele powiązałam z książką "na pastwę aniołów", gdzie rany otrzymują od śmierci "w prezencie", ci którzy chcą wiedzieć zbyt wiele. ale i o to w tym wierszu chyba nie chodzi. więc kończe i pozdrawiam


    dziuńka

  13. eh. fragment z psem pod trumną jest świetny. cały wiersz ogólnie ciekawy. i ten nieboszczyk w bąblach. temat śmierci, w sposób przez ciebie ujęty bardzo mi się podoba. nie lubię przesadnego "przyciemniania śmierci", czy czynienia z niej gotyckiej mary. twój nieboszczyk zdecydowanie bardziej mi odpowiada ;]
    pozdrawiam


    dziuńka

  14. niby prosta historia, ale musiałam przeczytać dwa razy, żeby ogólnie zebrać "informacje".
    podoba mi się uchwycona ulotnośc chwili i "miłości". bo to uczucie nie koniecznie wyznaczane jest dzikimi bukietami róż, zachodami słońca i balladami pod balkonem. istnieją "skrócone jego wersje", które także są piękne. i Ty to zauważyłaś. podoba mi się

    dziuńka

  15. ech skomentuję to, bo to błoto na dywanach tak bardzo przypomina mi pewien wiersz ;] tyle, że akcja działa sie na zamku, więc powiązania nie ma. prawda??
    nie chcę mówić, że proza, ale wygląda mi to na prozę.
    hmmmmm
    tak, tak mi wygląda.

    dziuńka

    hmmm

  16. partia ochoczo przystąpiła do pracy
    krzycząc wszem i wobec : do dzieła rodacy!

    a mnie pod drzewem brzozowym smaga źdźbło trawy
    a mnie nad rzeką śmieszy rechot żaby
    bogini mnie siarczyście co rano całuje
    żołądek po golonce i piwie kłuje
    masło mi na stole przez noc butwieje
    i słońce z kołyski radośnie się śmieje

    niech więc reszta rodaków kraj ten dziś naprawia
    a mnie spokoju i życia niech nikt nie odmawia


×
×
  • Dodaj nową pozycję...