Już nic nie ma na scenie teatru
Już nikogo - w małej garderobie
Ostatnia tancerka wróciła do domu...
Wcześniej były światła, i śmiech i łzy
A ona tańczyła ku uciesze tłumów
wśród braw, owacji na stojąco...
A gdy ucichli, wróciła do domu
do psa, do córki, do męża
pochowanego w ogrodzie...
Ostatni widz pozostał...
ukryty za sceną...
Chłonął zapach radosnej sztuki...