Krępujących myśli wnet wicher na prędce
Roztrząsa niczym anioł wyrosły z popiołu
Czyż nie warto było każdego z osobna pospołu
Na przekor wszelako wykazać słuszności ?
Z opowiadania mego słychać najdobitniej
Jak orszak królewski zachodzi za wzgórze
A za nim jak sokół mrok gesty się kładzie
Gdy wschodzi nad rzekę w ponurej gęstwinie
Na przekor słowu z ust pieśni nie zginie.