Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

wychuchol

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez wychuchol

  1. Dobrze, zacznę od tego, że pisałem w notatniku a ortografię uznaję za jeden z najbardziej beznadziejnych wynalazków językowych. Niektórzy się przez to obrażą i wyzwą mnie od niedouczonych dzieciaczków inni po prostu przejdą obok bo to właściwie różnicy nie robi(jeśli chodzi o zrozumienie wiersza... oczywiście poza wyjątkami). "wzajemnie wpatrzeni" można to w ten sposób odczytać ale można też: "staniemy przed sobą wzajemnie". To wzajemnie właściwie nie pasuje dobrze ani do jednej, ani do drugiej linijki - przez to jest umieszczone poza nimi. Jest właściwie oddzielną linijką ale w jakiś lekki, iluzoryczny może nawet sposób powiązane z tamtymi dwiema. W sumie można by to w ostateczności i usunąć bo wielkie znaczenie się za tym nie kryje, jest to jakby przedłużenie tego stania naprzeciw siebie, oczekiwania ruchu przeciwnika etc. taki mały zabieg retardacyjny. Wielokropki: Pamiętników nie czytuję właściwie, więc mi na myśl nie przyszło by wielokropków unikać. Ale jest jedno miejsce gdzie są po prostu niezbędne w '(...)nadleci...' i potem we wszystkich tych '...w czymśtam'. A co do treści... samo pomyślenie o porównywanie jej z dziełami Białoszewskiego już można by zaliczyć w poczet grzechów. Dopiero to chyba 3cia moja wypocina, do tego pisana późnym wieczorem (choć to chyba jej wyszło na dobre). Dziękuję i liczę na dalszą krytykę.
  2. Podstawówki? Wychodziłoby na to że 4tej. Błędów nie chce mi się poprawiać. Zostanie takie jakie jest. Prosiłbym o bardziej szczegółowe ujęcie sprawy (niż stwierdzenie w domyśle "śmieć"). Bo chyba o to tu chodzi czyż nie? (jeśli mogę mieć prośbę do przyszłych 'komentarzowadwców': naprawde obędę się bez 'pozdrawiamów' z bezczelnymi emotami, jeśli możecie ominąć swoje mechaniczne przyzwyczajenia i nie sprawi wam to wielkiego trudu, proszę zróbcie to)
  3. Ćmi mściciel kiedyś nadleci... --- lecz ja się go nie ulęknę. Stanie przedemną Staniemy przed sobą wzajemnie wpatrzeni we wrzechokalającą aurę zamordowanych snów w opary wiedzy i śmiechu dawno rozwiane... Światło zacznie migotać bezowocnie bezmyślnie i w kółko, sztuczne promienie porwie taniec wśród ogólnego brzęczenia złamanych nut. --- ... w dzikim trzepocie moich własnych rąk ... w krwawymi gromami pooranych oczach ... w szpetnych zakurzonych szponach na skrzydłach... byćmoże już zbyt zfatygowanych codzień osiadającym prochem marnym by wzlecieć.. do fabryki marzeń - kupić nowe, bez łat z usprawiedliwień By bez wstydu nosić w nich powszednie zmartwienia spojrzeć z kolorem na szarość i na tę... ... Kolejna ćma pada uderzona packą...
  4. Ćmi mściciel kiedyś nadleci... --- lecz ja się go nie ulęknę. Stanie przedemną Staniemy przed sobą wzajemnie wpatrzeni we wrzechokalającą aurę zamordowanych snów w opary wiedzy i śmiechu dawno rozwiane... Światło zacznie migotać bezowocnie bezmyślnie i w kółko, sztuczne promienie porwie taniec wśród ogólnego brzęczenia złamanych nut. --- ... w dzikim trzepocie moich własnych rąk ... w krwawymi gromami pooranych oczach ... w zakurzonych szponach na skrzydłach... byćmoże już zbyt zfatygowanych codzień osiadającym prochem marnym by wzlecieć.. do fabryki marzeń - kupić nowe, bez łat z usprawiedliwień By bez wstydu nosić w nim powszednie zmartwienia spojrzeć z kolorem na szarość i na tę... ... Kolejna ćma pada uderzona packą...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...