W rozpaczy swej za Tobą umieram
Tęsknotą ogromną
Miłością cierpię niewypowiedzianą
Łzami obmywam swe lico
Goryczą serce swe ubieram
Nocą tulę się w objęciach
Odwiecznego kochanka Orfeusza
Marząc, że to Twe ramiona
Wsłuchuję się w ciszę słuchawki
By usłyszeć szept Twego serca
I czuje Twa miłość do mnie
Twe słowa szeptane
Które kołyszą mnie do snu
Pieszczą mój słuch ,me zmysły
Łzy ukoją moją tęsknotę
Szloch będzie moim krzykiem do Ciebie
W tulę się w poduszkę po Tobie
By poczuć Twe istnienie