Ponoć oczy to zwierciadło duszy,
Lecz moje są puste!
Nie zobaczysz w nich blasku słońca,
Nie zobaczysz także miłości,
Gdyż me serce z samotności
Zmieniło się w czerwony kamyk.
Dusza zwiędła, jak liść jesienią.
Kamyk serca rozpada się,
Rozpada się z każdą łzą.
Gdy nic nie zostanie z kamyka serca
Z kokonu człowieka
Wyłoni się cień.
Gdy ktoś otworzy drzwi mego serca
Dusza rozwinie się, jak pąk na wiosnę,
Serce przestanie być kamieniem.
A w oczach rozbłyśnie światło
Światło, które zmieni je w zwierciadło
Odbijające miłość.