Przeszyłeś na wskroś moje ciało,
jednym dotknięciem delikatnej dłoni,
sparaliżowałeś pocałunkiem
o dreszcz przyprawiajacym,
poparzyłes mnie rozpalajac ogień namiętności.
Utopiłes mnie w rozkoszy niebiańskiej,
sprawiłeś ,że zamarłam na chwilę
nie chcąc wracać do świata ,
zostawiłes w agonii czekając aż serce zacznie kołatać.
Pożerałes mnie wzrokiem odzierając z ubrania,
otulałes ramieniem,
ogrzewałes oddechem, słodkim cichym westchnieniem.
Zamykałes mi oczy,zamykałes mi usta
pocałunkiem składanym na ma wieczną ofiarę,
jadem grzechu zatrułeś, nie broniłam sie wcale.
Chce byś nadal mnie parzył, topił,
zostawiał, przeszywał, pożerał i usta zamykał
tak bym była szczęśliwa.
Jesteś moim Aniołem, jam jest lutnią dla Ciebie,
zagraj mi znów o miłości tak jak zawsze w mym niebie.
Niech mnie znów rozkołysze miłość
z dawna zaklęta, niech się we mnie obudzi siła, radość zamknięta.