
Ryszard Święch
Użytkownicy-
Postów
18 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ryszard Święch
-
Zapalczywi ludzie
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzięki, Maćku :) -
Zapalczywi ludzie
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dlaczego nikt nie komentuje ...? buu :(((( aż takie brzydkie? -
Zapalczywi ludzie
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
grały patefony na zmartwychwstaniu poety myślał, że umie, że wie a oni mu wszyscy krzyżyk na drogę i kamienne "sajonara" znowu mniemania, dociekana - abstrakcja pustej głowy w końcu, niedługo przed męczeńską śmiercią, poszedł w romantyzm pozję współczesną zmieniał wersy układał rymy soczyste doszedł do prozy uklęknął, skonał i w dzień następny uciekł w roboty drogowe Zaprawdę powiadam wam: Nie zmarnują się talenta zapalczywych ludzi ... [sub]Tekst był edytowany przez Ryszard Święch dnia 10-04-2004 11:43.[/sub] -
Osobista Apokalipsa
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
14 maja dlatego, Droga Dormo, że ta data mi się spodobała po prostu :) jest cieplutko i ptaszki śpiewają - w sam raz na własną śmierć. Ale co? myślicie, że powinienem zmienić wiersz, tak, żeby nie było daty tylko jakieś ogólne stwierdzenie (np. "jakiegoś ciepłego dnia")? Pozdrawiam. -
Osobista Apokalipsa
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To miało tak trochę urzędowo zabrzmieć. Chodziło właśnie o takie jakby urzeczywistnienie, bo pisanie, że coś tam, kiedyś tam nie ma sensu - konkretna data budzi inne emocje. Co do tragikomedi - może faktycznie jest to tragikomedia, ale nie o to mi tu głównie chodziło. Ostatnio dużo zastanawiałem się nad śmiercią i tenże wiersz miał pokazać, a może raczej wyśmiać takie nasze "planowanie" własnej śmierci. Bo czasami tak mamy, że myślimy jak to będzie i w ogóle, co jest oczywiście kompletnie głupie. Dziękuję za pierwsze komentarze, pozdrawiam! :) -
Osobista Apokalipsa
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
boję się, że śmierć nadejdzie niespodziewanie dnia 14 maja będzie to dzień gruby i chudy, powstaną morza, z grobów kompani uciekną i nie wiadomo co komu jeszcze do łba strzeli słońce ze wschodu przybiegnie i - o ile pamiętam - wyziębnie kakao na koniec kogut ten z nocnej zmiany zapieje trzy razy poczeka aż umrę i zwolni się z pracy -
Machina marzeń
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Faktycznie, "wszystko" powinno być z małej litery :) Dzięki za zauważenie. A co do treści wiersza: często zastanawiam się, o czym piszemy wiersze, o tym, co nas popycha do pisania i doszedłem do wniosku, że dzięki ludzkiemu zdumieniu, może owo marzenie zapylić wszysttko - dlatego pisanie nigdy się nie skończy :))) Dzięki -
Machina marzeń
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
czasami myślę o niebach czerwonych ukrytych w dziupli przerośniętej jabłoni sam je czeszę i sam je maluję a one żyją, trwają w ukryciu i słoneczniki mogą zapylić marzenie czy długie, czy krótkie – wiele naznaczą mnie, wciąż żyjącego, wszystko zdumiewa wszystko prowadzi na drugą stronę, na czerwone nieba... [sub]Tekst był edytowany przez Ryszard Święch dnia 30-03-2004 07:44.[/sub] -
cichy krzyk
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Maria Anonym utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Według mnie, aż do słowa "sobie" jest to po prostu perełka, genialne zjawisko na miarę Wisławy Szymborskiej, czy też Czesława Miłosza. W kolejnych wersach klimat stworzony na początku zanika. Tak czy owak, wiersz jest wspaniały! -
Ocenzurowana pieśń
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A na czym grasz? ja na kontrabasie :) -
Ocenzurowana pieśń
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzięki :) -
Ocenzurowana pieśń
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
na struny ciepłe założony knebel zapadamy w bezbożny sen za kartą nut kolejnym kodem wypisane zniewolenie muzyka gra ciało czas liczy nowe warunki stawiamy niezapisane nasze myślenie odchodzi w zapomnienie -
Nieba nie uczęszczane
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję za komentarze. Wreszcie komuś się podoba jakiś mój wiersz, albo i moja grafomania :) Będę dalej pisał, to dopiero początki, zobaczymy, co z tego będzie. Co do partykuły "nie", sprawdzałem specjalnie w słowniku, bo właśnie się bałem, że będzie źle i doszedłem do wniosku, że pisze się to oddzielnie i tak też zrobiłem. Jeśli jest inaczej, to przepraszam, następnym razem będę wiedział :) Jeszcze raz dziękuję. -
23.06
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Michał Kowalski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wiersz ładny, szczególnie przypadł mi do gustu koniec. Na początku razi ów błąd - "żadko" zamiast "rzadko" - ale każdemu może się to zdrarzyć. Chyba, że faktycznie chodzi o zadek ... ale nie wydaje mi się. Pozdrawiam. -
Nieba nie uczęszczane
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Są w niebie ścieżki, Którymi chodzą zakochani. Ci sami, uśmiechnięci od ucha do ucha, wieczni. Wpatrzeni w siebie, Spisując liczby, łączą się Z rzeczywistością. Głuchy telefon znów milknie. Są w niebie ścieżki nie odwiedzane, Obrośnięte winoroślą, zakurzone. Niebo nie wychodzone, wciąż nasze, Cokolwiek przez nas mijane. -
Król Edyp
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Edypie! Poczwaro losu. Umarły a żyjący. Ty, który z uczty Śmierci zbiegłeś, By jak Ona zasiąść na tronie *** Quot capita, tot sensus*, Ty wybierz jedną, Ty dojdź do sedna Ty ukaż prawdę. *** Prowadziłeś nas mądrze, Przez rozstaje losu. Lecz w końcu sam w nie wpadłeś, Bo Tyś nie bóg, ni zmarła dusza. *** Quot capita, tot sensus, Ty wybierz jedną, Ty dojdź do sedna Ty ukaż prawdę. Walcz z przeznaczeniem. *** Ongiś Ty chwałą okryty, Teraz hańba Ci na skroniach spoczywa. Dopełniło się proroctwo, Teraz Tyś zbrodnią i Ty karą. *** Quot capita, tot sensus, Ty wybierz jedną, Ty dojdź do sedna Ty ukaż prawdę. Walcz z przeznaczeniem. Walcz z samym sobą. *** W Tobie zawarty paradoks, Boś sędzią i zbrodniarzem. Szukającym winy, Choć ta spływa z Twej twarzy. *** Quot capita, tot sensus, Ty wybierz jedną, Ty dojdź do sedna Ty ukaż prawdę. Walcz z przeznaczeniem. Walcz z samym sobą. Zabij, zabij, zabij ... *** ZABIŁEŚ SWĄ WINĘ * - Quot capita, tot sensus – ile głów, tyle opinii -
Wieczór na chorwackiej plaży
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzięki za te opinie, dałem ten "wiersz", żeby sprawdzić, jak tutaj zostanie oceniony, bo na innym forum był przyjęty bardzo dobrze. Okazuje się więc, że tutaj jest znacznie wyższy poziom. W związku z tym, od teraz będę pisał w dziale dla początkujących, dopóki ktoś mi nie powie, że warto by się przenieść (co pewnie nigdy nie nastąpi) :) Jeśli zaś chodzi o zasady pisowni i łamania tekstu, to faktycznie ich nie znam, ale chętnie się zapoznam, więc jeśli ktoś z Was dysponuje linkami, czy materiałami, czekam na takowe. Pozdrawiam i jeszcze raz: wielkie dzięki za opinie! :) -
Wieczór na chorwackiej plaży
Ryszard Święch odpowiedział(a) na Ryszard Święch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wieczór samotny, choć obok Siedział cały świat. Zdarza się, że myślisz o wszystkim, A to wszystko mruży oczy i nie Zwraca uwagi na Twoją smutną I zgarbioną fizys. Tak było i wtedy, gdy Skulony siadywałem na kamiennym Schodku i wpatrzony w głęboką Dal, rozmyślałem nad problemem Co większych filozofów - Sensem ludzkiego życia. Szum fal rozbijających się Nieopodal, jakby specjalnie zakłócał Wszystkie napływające myśli, A serce w tańcu, w poukładany Lecz niedostrzegalny rytm jazzu, Pędziło ku ojczyźnie. Gwiazdy na nieboskłonie, Jak halucynacja zlewały się ze Światłami na drugim brzegu wody I choć oba te światy, zupełnie Były odmienne, umysł odkładając to Ad acta, nie przestawał się zachwycać. Chciałem nadal trwać w refleksji Ale czas musiał biec do przodu. Ciało obudziło się z letargu, a nogi Zwróciły się w stronę odległego domu. Ja natomiast rozmyślałem, Ile ta, może krótka noc, zmieni w moim życiu.