Nie wiem jak rozpoznać cię w zbitej masie
ryczących dwunogów
Przechodzimy obok siebie
otuleni płaszczem z mgły i przelotnych uczuć
nie widzisz mnie
I choć tak blisko czasami
jakże daleko sa nasze umysły
Inne kontynenty przemierzajac
w poszukiwaniu jej i jego
z pozoru udanie
Wiesz, myślę o tobie czasami
siedząc przy gorącej kawie
rozbijajac jajko nad patelnią
Wtedy, kiedy umieram z braku adrenaliny
i szukam ciebie podświadomie
choć tylko wychodząc ze sklepu
wynosząc śmieci w pospiechu
bo wiem, że istniejesz
A dnia pewnego spotkamy się
na zakręcie świata- zwyczajnie
bez filozofii żadnej napełnimy siebie samych
chemiczną miłością
wspólnie zadamy pytanie
-dleczego
ja z tobą, ty ze mną
bez żadnych zbędnych ceremonii