
Mgieła
Użytkownicy-
Postów
16 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Mgieła
-
sposób na nie-szczęście (?)
Mgieła odpowiedział(a) na Mgieła utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
I ty t nazwałeś "sposobem na szczęście"?! Zatopiony w morzu dymu nie pamiętasz nawet koloru mych oczu... Już nie te same dłonie, usta, słowa; Nie ma wyszeptanego "dobranoc". Nie ma! -
pod murem anioł stał i płakał nad jego losem, zmyć chciał brud z tych rąk i szeptał coś pod nosem; już anioł nie pomoże mu, nie zmyją łzy z tych rąk krzywdy i bólu tamtych dni, wspomnienia-kolce, a nie róży pąk. pod murem anioł stał, lecz poszedł sobie stąd, mężczyzna strzelił sobie w łeb chyba pojął swój błąd. już anioł nie pomoże mu, jej łzy nie zmienią nic; on za szybko odszedł stąd, nie umiał wśród nas żyć.
-
zielony dywan i zapomniana kołysanka to wspomnienie dziciństwa, które mimo wszystko ciągle powraca. Nie ważne ile masz lat, jakaś zasłyszana w młodości melodia czasem powraca; wspomnienie mebli, zapachy, zawsze jest do czego wracać pamięcią...
-
Nadeszły te dni gdzie młodymi jeszcze palcami uczę się poznawać dorosłe życie. Dostałam dożywotnią przepustkę do piekieł. Zanurzona po szyję w problemach wczorajszego dnia, nie myślę o jutrze; siedząc na zielonym dywanie słucham prawie zapomnianej kołysanki...
-
Niezmiennie nucę melodię zapamiętaną... strącam krople rosy czarnym warkoczem; deski uginają się pod drobnymi kroczkami gdy tańczę w rytm spadających gwiazd. Tobie pozwolę dotknąć jutrzejszego dnia byś siedząc na łące nie łapał łez, porwę cię w ten nowy wiosenny taniec gdy nam zagra noc...
-
C:\windows\Kocham.exe /all
Mgieła odpowiedział(a) na Waldemar Wójcik utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
fantastyczny! taki ciepły i prawdziwy. nie łatwo jest porównać TO uczucie do czegokolwiek, a Panu się to tak ładnie udało. dla mnie rewelacja! [sub]Tekst był edytowany przez Mgieła dnia 16-04-2004 11:47.[/sub] -
Małe zamieszanie; Biegałeś po korytarzu zdenerwowany Krzyk obcasów uderzających o parkiet Powietrze wzburzone zapachem imbiru W innym świecie zostało twoje spojrzenie goniące za moimi roztańczonymi źrenicami...
-
Już nie grzeją mnie wspomnienia wspólnych chwil Już nie słucham twoich ciągłych gorzkich drwin Już nie tańczę kiedy klaszczesz, śpiewasz, grasz Już nie płaczę, gdy nie dzwonisz, albo łgasz Teraz mogę cieszyć się i iść gdzie chcę i nie stanę kiedy znów zawołasz mnie Wyrzuciłam z głowy wszystkie złe wspomnienia Ciebie dla mnie już po prostu nie ma...
-
Słyszałam głosy umarłych aniołów, tańczące cienie na moim balkonie Wyrwały mnie z marzeń i iść kazały po zimnych stopniach... Słyszałam ich głosy, długo płakały nie miały siły już śpiewać lecz ciągle tańczyły na mym balkonie kazały mi już się nie bać Nie poszłam do ciebie po zimnych stopniach... Już wcale nie słyszę ich śpiewów i krzyków nie będą więcej tańczyly; zabrałeś je swymi zimnymi rękami by z tobą po chmurach chodziły, Chciałeś mnie zabrać Jeszcze za wcześnie bym z tobą po chmurach chodziłą...
-
Nie wiem co będzie jutro; Obiecaj, że nie zapomnisz zapachu stokrotek, które mi wczoraj wraz z marzeniami wplotłeś we włosy...
-
Nie będę dorosła; chcę wciąż bawić się z marzeniami w chowanego, pływać wśród promieni nadziei, całować każdą napotkaną gałązkę szczęścia; chcę wciąż żyć...
-
nie było sensu w tym ciągłym bieganiu za twoim cieniem wiatr porwał apaszkę pachnącą twoimi ulubionymi perfumami ta szara spódnica, ta, którą lubiłeś leży na dnie szafy płyty schowane w kartonie; wiatr jeszcze powtarza znane melodie dobrze, że wspomnień nic nie karze mi odłożyć na półkę...
-
Gdybym mogła być motylem... Siedząc na twym policzku spiłabym potok słonych łez Gdybym tylko mogła nim być... Trzepotem kolorowych skrzydeł strącać smutki zaplątane w zakurzoną firankę Gdybym...
-
Przeszło bezszelestnie; leżę prawie naga na pustyni uczuć ją zatracili w oceanie waszej nienawiści Gdy tylko wschodziło, byłam na łące... Zatopiona w czerni Mówią, że to wypadek Zignorowana przez bezduszne społeczeństwo Odeszliśmy w zapomnienie...
-
Jeszcze nie wiem... czy jutro będę wciąż umiała biegać nago po rosie, zjadać świeże promienie słońca na drugie śniadanie popijając szklanką wspomnień wczorajszego dnia Jeszcze nie wiem czy będę... [sub]Tekst był edytowany przez Mgieła dnia 10-03-2004 21:00.[/sub]
-
odchodzi kolejny już; nagie rzęsy pokrywa szron rozpaczy Gdy malował łzami na mych rękach latawce, śpiewałam... Błąkał się wśród gwiazd nie zauważony... odleciał na jednym ze swych snów. kosz kolorowych wspomnień...