Gisevius VII
-
Postów
16 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez Gisevius VII
-
-
Oślepiony przez technologię
Poruszam się w ciemnościach rzeczywistości.
Coraz bardziej zapatrzony w nią
Zapominam o świecie który jest obok mnie
Tracę za każdym cząstkę tego co mnie tworzyło
Stając się bezmózgową masą
A w lustrze widzę tylko blade odbicie człowieka
Którym kiedyś byłem.0 -
dziwne te wasze interpretacje....luzny tekst pisany jakby pod piosenke..o napotkanej kobiecie...i "zlem" ktorym jest milosc ..dla niektorych jest ona czyms najwspanialszym.. dla innych staje sie niekiedy przykroscia wiec... Aniol Zla inaczej moze brzmiec Aniol Milosci wiec wszelkie porownywania do szatana itp ... sa nie na miejscu. Wiec moze i nie jest tu wszytsko jak na tacy .. bo jednak wiekszosc myslala wlasnie o czyms zlym.. a nie o milosci ktora tez zlem moze sie stac.. A jesli chodzi o "podanie na tacy" coz.. jestem zwolennikiem poezji emocjonalnej .. a emocje moim zdaniem maja to do siebie ze chca byc uwalniane i pokazane a nie skryte przed publicznoscia :))
0 -
Aniele Piękny Aniele
Gdy spotkałem Cię tamtego dnia
Twój blask oślepił mnie
I nie ujrzałem twego zła
Aniele Zła pozostaw mnie
Niechce karmić się twym złem
Chcę być już wolnym
Chcę być tym kim chcę
Ty wzięłaś mnie w swoje ramiona
Przytuliłaś mocno pocałowałaś skroń
Czułem jak przepływający dreszcz
Zabiera z sobą energię mą
Każdego dnia każdej nocy
Karmiłaś złem mój umysł i ciało
Serce długo się broniło
Lecz i ono w końcu przegrało
Przeklęty Aniele Zła
Znikłaś więc tęsknie i szlocham
Teraz gdy Cię nie ma
Zrozumiałem że Cię kocham
Aniele Zła wróc do mnie
Chcę karmić się twym złem
Chcę być zniewolonym
Chcę być tym kim ty chcesz.0 -
Aniele Piękny Aniele
Gdy spotkałem Cię tamtego dnia
Twój blask oślepił mnie
I nie ujrzałem twego zła
Aniele Zła pozostaw mnie
Niechce karmić się twym złem
Chcę być już wolnym
Chcę być tym kim chcę
Ty wzięłaś mnie w swoje ramiona
Przytuliłaś mocno pocałowałaś skroń
Czułem jak przepływający dreszcz
Zabiera z sobą energię mą
Każdego dnia każdej nocy
Karmiłaś złem mój umysł i ciało
Serce długo się broniło
Lecz i ono w końcu przegrało
Przeklęty Aniele Zła
Znikłaś więc tęsknie i szlocham
Teraz gdy Cię nie ma
Zrozumiałem że Cię kocham
Aniele Zła wróc do mnie
Chcę karmić się twym złem
Chcę być zniewolonym
Chcę być tym kim ty chcesz.0 -
Jestem reliktem
Przedmiotem z przeszłości
Który nie ma prawa istnieć
W obecnej rzeczywistość
Wrażliwość, szczerość
To zapomniane cechy
Które ja od wielu lat
Cały czas pielęgnuje
Lecz teraz zastanawiam się
Czy warto je podtrzymywać na życiu
Skoro one i tak nie zostaną
Przez nikogo docenione
Jestem wykopaliskiem
Które nie pasuje do te epoki
Do epoki seksu i kłamstw
Gdzie uczucia służą tylko do zabawy
Jestem zabawką Losu
Pomiataną na wszystkie strony
Która jest niszczona kawałek po kawałku
Gdyż musi zapłacić za grzechy przeszłości
Czy odnajdę jeszcze szczęście w miłości?
A czy ono istnieje?
Przecież w dzisiejszym świecie
Nie ma na nie czasu0 -
Ziemia – nieodgadniona zagadka
Którą próbują odgadnąć
Największe umysły
Rzeczywistość – jej córka
Która jest okrutniejsza
Od swej matki
Ona nie ma litości
Niszczy każdy fikcyjny świat
Który człowiek sobie stworzy
Myślałem, że ją pokonam
Lecz ona jest silniejsza
I powoli niszczy mój świat
I jeśli
Zniszczy jego najważniejszy element
Przestanę wierzyć we wszystko
I stanę się kolejną bezduszną istotą0 -
Ups!! zapomnialem dodac ze Gisevius VII a Szueneri Ceipil to jedna i ta sama osoba ..po prostu pozniej przypomnialem sobie przydomek pisarski :) hiih
0 -
Zgadzam się z twoim komentarzem. Kiedyś we mnie urodziło pewne zdanie " Nieistniejemy dla samych siebie, rodzimy się by współistnieć w jedności duszy i ciał". Od zawsze uważałem że niepotrafię prawidłowo funkcjonować bez miłości. jest ona właśnie dla mnie, jak napisałem w wierszu, karmą która daje mi wszystko. Bez niej to tylko kawał mięsa. A jesli chodzi o moje wiersze to wiekszosc jest to poezja emocjonalna napisane w 5 -10 min, niektorzy mowia ze to disco-polo ale jedna poetka z "Pokolenia 60" utwierdziła mnie że takowa poezja już była i mam się nie poddawać tylko tworzyć więc trwam :)
0 -
Miałem kiedyś sen
Biegłaś krwawą polaną
Lecz twoje stopy
Nie były splamione krwią.
Krzyczałaś tak głośno
Lecz cisza była silniejsza
I tłumiła twój krzyk
Chciałem zakrzyczeć
Żebyś mnie usłyszała
Lecz tego nie zrobiłem
Gdyż nie miałem ust
Próbowałem biec
Lecz nie miałem też i nóg
Dlatego patrzyłem
Jak biegniesz przez polanę
Pamiętam ten sen
Gdyż byłaś tak bezsilna
A ja nie mogłem
W żaden sposób pomóc ci.0 -
Ma piękną białą brodę
Do kolan mu zwisającą
A na plecach ma torbę
Bardzo mu ciążącą
Już nie nosi worka
Bo mu się przedziurawił
Dlatego go dzisiaj
W swoim domku zostawił
Renifery już wiekowe
W stajni odpoczywają
I bardzo smacznymi
Smakołykami się zajadają
Mikołaj już nie podróżuje
Starymi, wysłużonymi saniami
Teraz jeździ pojazdem
Z dwustu pięćdziesięcioma koniami
Przy jego prawym boku
Przypięty telefon komórkowy
Który został podarowany
Od bardzo mądrej sowy
W domu na biegunie
Elfy listy odbierają
Które dzieci świata
Internetem przysyłają
Teraz Święty Mikołaj
Listy szybciej dostaje
Dlatego też szybciej
Prezenty dzieciom rozdaje
A gdy prezenty zostaną rozdane
Mikołaj na odpoczynek powędruje
I do następnej zimy
W swym łóżku przezimuje0 -
Mrok to moja dusza
Czarny jest mój świat
Wszystko jest nicością
Siostrą jest mój brat
Moje włosy się palą
Oczy wyżera mi kruk
Ktoś z jakiegoś domu
Wyrzucił kota na bruk
Moje myśli są słowami
W mojej krwi płynie ropa
Moje marzenia są wspomnieniami
Moją dłonią jest moja stopa
Picasso to mój ojciec
Gdyż ja obrazem się stałem
On mnie namalował
A ja wyboru nie miałem0 -
Czytany jest głos na was przez gdy
Rozśmieszać mnie ma bo
Pisany jest końca od specjalnie
Wiersz ten to ogóle w tak a
Lepszego pomysłu miałem nie
Akurat że szkoda
Tego wiersza budowa
Chyba jest zmyślna
Miałem kłopotów trochę i
Łatwo było nie
Napisałem sobie go to
Wenę miałem akurat ze a
Wannie w się kąpałem akurat że
Dlatego może być
Konwencjonalnie nie trochę tak
Pisany jest tyłu od ten wiersz0 -
Nie będziecie wiedzieć moich łez
Gdyż zamknę oczy
Nie będziecie widzieć mej tęsknoty
Bo będziecie spać
Nie będziecie widzieć mego cierpienia
Gdyż go wam nie ukaże
Nie będziecie widzieć we mnie radości
Bo jej we mnie nie ma
Nie ujrzycie we mnie życia
Gdyż umarłem dzisiejszego dnia
Nie ujrzycie we mnie nic
Bo we mnie panuje pustka
Jedyne co ujrzycie
To wrak chłopaka, pusty byt
Który kiedyś żył dzięki miłości0 -
Umieram, powoli umieram
Dzień za dniem
Godzina po godzinie
Ból za bólem
W każdej sekundzie
Ciągle narastający
W bólu tęsknoty
Umiera we mnie część
Która mnie tworzy
Agonia trwa
Nieprzerwanie każdego dnia
Gdy jesteś daleko
Ciało bezwładne
Niepotrzebne już
Teraz to tylko kawał mięsa
Umierają usta
Bo do czego potrzebne
Przecież innej nie będą całować
Umierają oczy
Bo nie chcą patrzeć
Na inne dziewczyny
Umierają dłonie
Gdyż nie chcą dotykać
Innej oprócz ciebie
Umiera i część umysłu
Tworząc zimną galaretę
Pozostała tylko część
Odpowiadająca za uczucia
One nigdy nie umrą
One są wieczne
Przetrwają wszystko
Gdyż kochać będę cię
Po wieczność
Po kres wszechświata
Dlatego, gdy znów
Poczuję twą bliskość
Wszystko odżyje
Gdyż ty jesteś
Jedyną wartością
Dla której warto żyć0 -
Miałem kiedyś sen
Biegłaś krwawą polaną
Lecz twoje stopy
Nie były splamione krwią
Krzyczałaś tak głośno
Lecz cisza była silniejsza
I tłumiła twój krzyk
Chciałem zakrzyczeć
Żebyś mnie usłyszała
Lecz tego nie zrobiłem
Gdyż nie miałem ust
Próbowałem biec
Lecz nie miałem też i nóg
Dlatego patrzyłem
Jak biegniesz przez polanę
Pamiętam ten sen
Gdyż byłaś tak bezsilna
A ja nie mogłem
W żaden sposób pomóc ci0
Na mieliźnie
w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Opublikowano
Wciąż jestem okrętem
Który na stałe nie wpłynął do portu
Wciąż moje żagle są rozłożone
I reagują na najdelikatniejszy podmuch
I chociaż kotwica podniesiona
To nie mogę się ruszyć
Gdyż stoje na mieliźnie życia
Wciąż słyszę nawoływania
A niemogę zrobić ani kroku
Bo mielizna zabiera mnie coraz
dalej od portu przeznaczenia
Dlatego boję się tylko jednego
Że kiedyś pojawi się odpływ
Od strony portu i zabierze mnie
Tak daleko, że nie odnajdę już
drogi i będę dalej pływał po
Oceanie Ludzkich Dusz