Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sebastian Se.Ba.

Użytkownicy
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sebastian Se.Ba.

  1. Dziwne... Myślałem, że Cię dobrze znam, myślałem, że nie ma tajemnic - myliłem się kolejny raz... Myślałem, że Ty to cały mój świat, myślałem, że jestem Twoim światem też - myliłem się kolejny raz... Kiedyś obiecałaś, że zawsze że nad życie, a ja uwierzyłem i... myliłem się kolejny raz... Pamiętasz? Nasz wspólny dom z kart zapisanych marzeniami... Zburzyłaś go lodowym podmuchem zdrady i kłamstwa. Przybyłaś jak anioł, niosła Cię miłość, teraz odchodzisz z opuszczonymi skrzydłami...
  2. Jesień... Park... Siedzimy na ławce, Patrzymy Na spadające liście - Lekkie, kolorowe, tańczące, Martwe... Chwytam Cię za rękę, Uśmiechamy się do siebie. Mówię, że Cię kocham; Tak bardzo lubię to robić! A Ty odpowiadasz, Że nigdy mnie nie opuścisz... Siedzimy tak wtuleni w siebie, A obok przechodzą ludzie. Wszyscy Patrzą na nas - Jedni uśmiechają się Dziwnie, Inni przyspieszają kroku, Inni przystają z boku I wpatrują się... Pytam Cię: Dlaczego? Bo tak bardzo się kochamy - Słyszę w odpowiedzi. Wracamy do domu. Noc... Kładę się do łóżka. Czuję chłód... Poduszka obok Jest zimna A pościeli nie rozgrzeją Nasze splecione w rozkoszy ciała... Kocham Cię... Tak bardzo... Dzisiaj minęły 3 lata Od Twojej śmierci...
  3. O Śmierci! Zabierz mnie z ziemskiego padołu Przesączonego krwią Niewinnych Odzianego purpurowym płaszczem Przemocy i gwałtu! Nie zmuszaj już dłużej Proszę... Niech moje przekrwione oczy nie muszą Już więcej patrzeć Niech moje nabrzmiałe uszy już Nie słyszą Niech moje wątłe I poszarpane przez sępy ciało Nie czuje bólu A zmęczone serce niech się nie kraje Ze wstydu Za nich wszystkich Co każą nazywać się Ludźmi Choć są zwierzętami Drapieżnikami Czyhającymi na krew Żądnymi jęku I płaczu bezsilnych... Przyjdź! Niech nareszcie spocznę w grobie Głęboko W krwisto-czarnej glebie A zbite razem kawałki desek Niech mnie chronią Od łez udręczonej ziemi Która chciałaby umrzeć Lecz nie może... I niech nikt Nie płacze I nie rzuca Kolorowych kwiatów Bo jesteś mym Zbawieniem Pragnieniem i Nadzieją Ulecz mnie! Uwolnij! Od tej choroby Zwanej powszechnie życiem... Przyszłaś... Już tak długo Czekałem na wpół żywy Nie mogąc odejść... Ale jesteś wreszcie! Jak cudne są twe oczy! Bo widzę w nich Że wystarczy twój jeden ruch I że teraz już tylko Cisza...
  4. Przyszła noc i znowu muszę Cierpieć we śnie te katusze... Bo gdy tylko zamknę oczy, Już zły duch mą duszę toczy - Duch co zwany jest Wspomnieniem, Czyli przeszłych zdarzeń cieniem. Tak boleśnie wchodzi we mnie, Wbija w duszę ostre ciernie, Bierze serce w swoje szpony, Wkłada cierniowe korony... Widzę Ciebie, widzę nas, Lecz przeminął słodki czas - Teraz każda myśl o Tobie, Co się budzi w mojej głowie, Każda chwila sercu bliska Koronę mocniej zaciska... Z mego serca mimo woli Krew się sączy tak powoli, Tak powoli i boleśnie Spala moją duszę we śnie. Serce me w męczarniach krzyczy, Lecz na próżno - nikt nie słyszy... Dla mnie wspomnienia - krwawy ból, A me serce - cierniowy król...
  5. Błękitne niebo zasnuło się chmurami, Okryło ziemię ciemnymi obłokami, Czarnymi, smutnymi, wiszącymi nisko - To śmierć przybyła, była już bardzo blisko... Lecz co to? Nagle jutrzenka wzeszła, Śmierć, pieśń klęski nucąc, na zawsze odeszła. Słońce rozjaśniło obłok szaro-bury, Ciepły wiatr miłości poodganiał chmury. Ziemia pod niebem błyszczy lazurowym, Słońce wznosi się wysoko ponad głowy. Promienie dostarczają miłości i uciech, A na mej twarzy znów pojawił się uśmiech...
  6. Jak anioł piękna Jak anioł ulotna Jak anioł cudowna Jak anioł swobodna Jak anioł złocista Jak anioł czysta Jak anioł niezdobyta
  7. Wciąż jeszcze słyszę Twój cichy głos, Czuję zapach Twój, ust Twoich smak. Na koszuli pozostał jeden włos, Ostatnie wspomnienie po Tobie, tak... Dzisiaj siedzę tu bez Ciebie - sam, Samotność taka jest złowroga. Samotne życie przed sobą mam, A to dla mnie straszna trwoga. Żyć bez Ciebie nie potrafię, Zabija wizja samotności. Pusty ocean, ja na tratwie Tonę w otchłani samotności...
  8. Przyszła noc i znowu muszę Cierpieć we śnie te katusze... Bo gdy tylko zamknę oczy, Już zły duch mą duszę toczy - Duch co zwany jest Wspomnieniem, Czyli przeszłych zdarzeń cieniem. Tak boleśnie wchodzi we mnie, Wbija w duszę ostre ciernie, Bierze serce w swoje szpony, Wkłada cierniowe korony... Widzę Ciebie, widzę nas, Lecz przeminął słodki czas - Teraz każda myśl o Tobie, Co się budzi w mojej głowie, Każda chwila sercu bliska Koronę mocniej zaciska... Z mego serca mimo woli Krew się sączy tak powoli, Tak powoli i boleśnie Spala moją duszę we śnie. Serce me w męczarniach krzyczy, Lecz na próżno - nikt nie słyszy... Dla mnie wspomnienia - krwawy ból, A me serce - cierniowy król...
  9. Zapaliła się żółta lampka. Ale nie, nie pojadę windą... Wchodzę z zamkniętymi oczami I na każdym z dziesięciu pięter Budzą się wspomnienia... Słyszę Jak ludzie na ulicy szepczą Widzę Jak pokazują na mnie palcami Słyszę Jak ojciec krzyczy: „Nienawidzę Cię!” Widzę Jak rozpłakana matka wybiega z kuchni Słyszę Kłótnię i groźby Widzę Sine oko matki Słyszę Trzask drzwi Widzę Jak samochód odjeżdża Słyszę Niespokojne kroki Widzę Zbliżającą się pięść... Wszystko przeze mnie... To wszystko moja wina... Wychodzę na dach Łzy Spływają po policzkach Wraz z kroplami deszczu Staję na krawędzi Widzę dwoje ludzi na ławce I znowu budzą się wspomnienia... Schodzę na dół I na każdym z dziesięciu pięter Słyszę Jak mówisz: „Kocham Cię” Widzę Jak mocno mnie przytulasz... Jestem na parterze I w duchu szepczę: „Dziękuję...” Dziękuję, że jesteś Uratowałaś mi życie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...