W czerwcu już się zaczęło,
Jakby spóźnić się bało,
Żarem z nieba spełznęło,
Oddech ziemi zabrało.
W lipcu Wärmergewitter,
po niemiecku to burza,
Gradem pola zraniła,
Wilgoć w powietrzu jest duża.
Znowu lato stulecia.
Które to już z kolei?
Czapy lodowe się topią,
Na mnie koszula się klei.
Od termicznego szoku,
Pies sierść na karku traci,
Italiener na rogu,
nad miarę się wzbogaci.
A na uniwersytetach
brać uczona się głowi,
Ziemia nam się przegrzewa,
Wszystkim nam to zaszkodzi.
Dosyć dwutlenku węgla,
W powietrzu już się zebrało.
Ciepło, cieplej, co robić?
Mniej pompować?..za mało!!
W sierpniu, urlop nas czeka,
Moja żona mi gdera,
Jak się pogoda nie zmieni,
To mnie weźmie cholera.