jesteś mężczyzną późnym popołudniem
budujesz mi dom i sadzisz drzewa. nocą
całujesz mnie namiętnie. podlewasz kwiaty.
milczysz. patrzysz w niebo.
taki domek z ogródkiem.
jesteś powietrzem a może ptakiem. siadasz
na wierzchołkach. czasem sfruwasz
nad rzekę. teraz śpiewasz że wierzysz
w moc krwistej róży. taki szopen
w łazienkach. w niedzielę.
jestem kobietą i siedzę pod drzewem.
otwieram usta kiedy mnie całujesz.
zamykam oczy i słyszę jak śpiewasz.
mam tu jakąś różę i zagon
bazylii. taka rabatka.