Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

fleufia

Użytkownicy
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez fleufia

  1. Zostawiłam za drzwiami świat niech się kręci póki starczy sił ja stanę obok popatrzę... Na Was, którzy biegniecie na zatracenie... Przekręciłam klucz nie chcę wracać Plecy opieram o ciepłe drewno niespokojnie oddycham uciekłam... nikt nie widzi, nie chcę żeby widział żeby pytał dlaczego. Tam za drzwiami, świat z betonu, obojętny- nie mój Tu słyszę tylko własny strach. Przed ludźmi, przed zdarzeniami, przed życiem, przed Tobą... Boję się, że kiedyś mnie znajdziesz, a ja spalę za sobą ostatni most... Każesz mi odkryć karty i już nie będzie odwrotu
  2. Wymyśl słowa Słowa ułóż w zdania I mów, mów... tak żeby dotknąć duszy Słowami otocz serce tętniące rozterkami... I mów, tak żebym poszła za Tobą na koniec świata...
  3. Widziałeś?! Ładny dzień... Odpowiedni na pogrzeb mojej miłości... Do małej skrzynki wrzuciłam garstkę wspomnień, tuzin marzeń, miliony zaschniętych łez... Niewiele tego było... Proporcjonalnie do mojej miłości... Na uroczystości będę tylko ja, bo Ty nawet o niej nie wiedziałeś... Zbyt długo czekałam, żeby Ci powiedzieć, że ona istnieje... Teraz jest już za późno... Pierwsze grudki ziemi uderzyły o drewniane wieko... I zakończyła się historia, której nie było...
  4. Nadziejo- matko głupich, zabijana szyderstwami, jak feniks powracasz... Pamiętaj, że do trzech razy sztuka, bo potem kawałkiem żalu i ironii, podetnę Ci skrzydła... na zawsze... Nie zaplączesz się w sercu, nie omamisz umysłu, spojrzeniem będziesz błagać o kolejną szansę A ja z martwym uśmiechem zdeptam Twoją sukienkę choć zabiję marzenia szepnę cicho..."tak trzeba"
  5. Utopiłam duszę w błękicie spojrzenia... Cienkim patyczkiem łowię jej resztki, delikatnie układam na zmokłych kamieniach Z nadzieją, że wysuszy ją słońce... Potem posklejam to co potrafię i otulona obojętnością pójdę dalej...pójdę,bo muszę...
  6. Świat dziecięcy...świat mały ułożony bezpiecznie czysty, posprzątany... Bez bólu i lęku Czas wszedł w butach, podeptał ukradł spokój i ciszę... wziął lalki szmaciane klocki, misia i piłkę Porozrzucał wspomnienia zniszczył domek na drzewie Wsunął dowód do ręki i uśmiechnął się drwiąco Zabrał wszystko co piękne i zostawił mnie samą...
  7. Czuję dziwną sympatię do Twojego wiersza, jakbyś napisała to co czasami czuję będąc w tłumie ludzi, którzy chcą mnie zmieniać bo za mało jestem do nich podobna... Ale nie warto się dla kogoś zmieniać...i tego się trzeba trzymać:) Pozdrawiam...
  8. To jest to co lubię...krótko i treściwie...gratuluję:)
  9. Stoi przede mną krzesło zwykłe, zwyczajne, drewniane cztery nogi wygięte- efekt wielu lat... pięć szczebli w oparciu, bo szósty zginął... Niby zwyczajne to krzesło, a jednak czegoś mu brakuje... To krzesło nie ma właściciela, bo znów zapomniałeś, że czekam...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...