Leżałem w wannie , szczęśliwy bo wiatry tworzyły w wodzie śmieszne bąbelki
a marzenia seksualne realizowałem przy pomocy szybkich ruchów ręki . Był kwiecień
osiemdziesiątego czwartego roku , trzynaście lat bezbarwnego życia spędzone na igraszkach
jak dziś wspominam właściwie na niczym , jednak ta kąpiel jako jedyna zapisała się w mojej pamięci
I nie z powodu intrygujących wariacji seksualnych z koleżanką z klasy w roli głównej
Jakiś mniej więcej tydzień wcześniej ojciec miał wypadek w pracy i leżał w szpitalu
do dnia dzisiejszego nie znosze szpitali choć mojego ojca nie odwiedziłem więc nie wiem skąd taki uraz
był nieprzytomny wylew krwi do mózgu
Ja leżąc w wannie bawiący się członkiem , mama zmęczona spała , ciszę domu zakłuciła starsza siostra , która
wcześniej pojechała do szpitala i wróciła szybciej...
Od tej chwili zmienił się cały świat rzeczywistość zapukała do drzwi łazienki z informacją
o śmierci ojca , facet w sile wieku 42 lat odszedł bo lekarka zakładowa pomyliła padaczke z wylewem i gdy wsadzała
patyk między zęby mój ojciec mógł być ratowany a konał bo lekarz okazał się konowałem.
To wiem dziś wtedy dla mnie odszedł niemalże Bóg ,przynajmniej taką postać sobie stworzyłem po jego śmierci
bo ideałów nie ma i Boga też.
Godzinami wpatrywałem się w zdjęcie szukając w błądzącym uśmiechu przekazu , brakowało mi wszystkiego
a przede wszystkim jego obecności . Uderz , zbij tylko bądż jednak bezskuteczne to były wołania.
No i się zaczeło , zjazd wszelakiej maści ciotek wujków( niektórych widziałem
pierwszy raz )i Bóg wie jeszcze jakich znajomych , którzy jakby się umówili , wyobrażcie
sobie po raz enty zadane pytanie Synku...( do pasji doprowadzał mnie ten tekst )
...i kto Cię teraz wychowa? , cholera czy ja jestem sierota ? zmarł mój Tata ale mam Mame
Siostre i od cholery wujków i ciotek jak widać.
W końcu ukryłem się w swoim pokoju zgasiłem światło i truchlałem ze strachu jak widziałem cień
na szybie kolejnej krewnej.Oj nawąchałem się różnych rodzajów perfum
podczas tych pełnych miłości scen , jak się wkrótce okazało fałszywe to było
na pokaz tylko dla kogo? , w imię szacunku dla zmarłego krewnego...czy kolejna
okazja do wyżerki na stypie.
I w tak podobnej atmosferze doczekałem pogrzebu , smutny jak pogrzeb.
Jest wiele cmentarzy ale ten na którym chowano mojego ojca był cholernie długi i do tego
samochodzik , który nie powinien służyć do przewozu trumny
lecz bardziej dla wywozu śmieci beznadziejności dodawała muzyka z magnetofonu marki Grunding
z diabli wiedzą jaką poważną muzyką , melomanem nigdy nie byłem lecz to co było puszczane
nie przypominało żadnego znanego utworu.
Czterej urobieni panowie nawaleni alkoholem z brudnymi łapami żałoba za paznokciami
gdy podjechaliśmy pod grób wychodzili właśnie ze środka a własciwie wyleżli
ledwo ledwo trzymając się na nogach i minami odpowiedzialnych ludzi zaczeli zakładać
śmieszne płaszcze z lampasami oraz napoleońskie czapki.Żenada.
Pogrzeb bez specjalnych wybuchów żalu tzn. rzut na trumnę i takie tam zachowania
wszystko odbyło się godnie i dopiero na cmentarzu dotarło do mnie tak mocno
kogo straciłem i pierwszy raz rozpłakałem się jak dziecko , przecież byłem zagubionym trzynastolatkiem bez wiedzy o życiu , które poznawałem podczas szybkiego kursu.