Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Krzysztof Kamyczek

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Krzysztof Kamyczek

  1. w tym naszym domu pewno znowu zabrakło pieniedzy na opłaty grosz w dłoni drugi w kieszeni z takim majątkiem ucieknę z tego świata nikt przy zdrowych zmysłach nie puści mnie dalej Ty chcesz zostać .
  2. Leżałem w wannie , szczęśliwy bo wiatry tworzyły w wodzie śmieszne bąbelki a marzenia seksualne realizowałem przy pomocy szybkich ruchów ręki . Był kwiecień osiemdziesiątego czwartego roku , trzynaście lat bezbarwnego życia spędzone na igraszkach jak dziś wspominam właściwie na niczym , jednak ta kąpiel jako jedyna zapisała się w mojej pamięci I nie z powodu intrygujących wariacji seksualnych z koleżanką z klasy w roli głównej Jakiś mniej więcej tydzień wcześniej ojciec miał wypadek w pracy i leżał w szpitalu do dnia dzisiejszego nie znosze szpitali choć mojego ojca nie odwiedziłem więc nie wiem skąd taki uraz był nieprzytomny wylew krwi do mózgu Ja leżąc w wannie bawiący się członkiem , mama zmęczona spała , ciszę domu zakłuciła starsza siostra , która wcześniej pojechała do szpitala i wróciła szybciej... Od tej chwili zmienił się cały świat rzeczywistość zapukała do drzwi łazienki z informacją o śmierci ojca , facet w sile wieku 42 lat odszedł bo lekarka zakładowa pomyliła padaczke z wylewem i gdy wsadzała patyk między zęby mój ojciec mógł być ratowany a konał bo lekarz okazał się konowałem. To wiem dziś wtedy dla mnie odszedł niemalże Bóg ,przynajmniej taką postać sobie stworzyłem po jego śmierci bo ideałów nie ma i Boga też. Godzinami wpatrywałem się w zdjęcie szukając w błądzącym uśmiechu przekazu , brakowało mi wszystkiego a przede wszystkim jego obecności . Uderz , zbij tylko bądż jednak bezskuteczne to były wołania. No i się zaczeło , zjazd wszelakiej maści ciotek wujków( niektórych widziałem pierwszy raz )i Bóg wie jeszcze jakich znajomych , którzy jakby się umówili , wyobrażcie sobie po raz enty zadane pytanie Synku...( do pasji doprowadzał mnie ten tekst ) ...i kto Cię teraz wychowa? , cholera czy ja jestem sierota ? zmarł mój Tata ale mam Mame Siostre i od cholery wujków i ciotek jak widać. W końcu ukryłem się w swoim pokoju zgasiłem światło i truchlałem ze strachu jak widziałem cień na szybie kolejnej krewnej.Oj nawąchałem się różnych rodzajów perfum podczas tych pełnych miłości scen , jak się wkrótce okazało fałszywe to było na pokaz tylko dla kogo? , w imię szacunku dla zmarłego krewnego...czy kolejna okazja do wyżerki na stypie. I w tak podobnej atmosferze doczekałem pogrzebu , smutny jak pogrzeb. Jest wiele cmentarzy ale ten na którym chowano mojego ojca był cholernie długi i do tego samochodzik , który nie powinien służyć do przewozu trumny lecz bardziej dla wywozu śmieci beznadziejności dodawała muzyka z magnetofonu marki Grunding z diabli wiedzą jaką poważną muzyką , melomanem nigdy nie byłem lecz to co było puszczane nie przypominało żadnego znanego utworu. Czterej urobieni panowie nawaleni alkoholem z brudnymi łapami żałoba za paznokciami gdy podjechaliśmy pod grób wychodzili właśnie ze środka a własciwie wyleżli ledwo ledwo trzymając się na nogach i minami odpowiedzialnych ludzi zaczeli zakładać śmieszne płaszcze z lampasami oraz napoleońskie czapki.Żenada. Pogrzeb bez specjalnych wybuchów żalu tzn. rzut na trumnę i takie tam zachowania wszystko odbyło się godnie i dopiero na cmentarzu dotarło do mnie tak mocno kogo straciłem i pierwszy raz rozpłakałem się jak dziecko , przecież byłem zagubionym trzynastolatkiem bez wiedzy o życiu , które poznawałem podczas szybkiego kursu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...