Na rozwydrzone myśli
kropla deszczu padła.
wahała sie ,wahała,
lecz w końcu usiadła.
Rozbudziła zmysły moje
upojnym zapachem
i dotykiem swoim,
prosto w serce wpadła.
Ten deszcz...
błogosławieństwem ,
spłynął po mnie
i pieścił czule...
kochanek niewierny.
Zmusił do tańca...
a ja w nim zawarta
szeptałam...
zmień mnie,zmień
w coś takiego ulotnego.
Wśród tych kamieni
zabij mnie od razu,
byleś nie puszczał ...
z uścisku tego.
I rośnij we mnie śmiało
zapuszczaj w dusze korzenie,
kropla za kroplą...
i oby nie było to snem...