Nieboskłon zbrukany ostatnią krwią
Zbolały krzyk wiatru
Zastygłe w rozpaczliwym geście ratunku ręce drzew
Toną
Ostatni błysk
Nadziei zachodzącego słońca
Ucieka za horyzont
Szlocha w podarty rękaw
Strwożony świat spętany chłodem niepewności
Milkną światła
Wstrzymany oddech
Niewysłuchana serenada zranionego kota
Przyczajona w odległym kącie
Zapomnienia
Odrzucona dusza
Szkarłatny potok łez
W areszcie bezwzględności losu