Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piotr Cyrkiel

Użytkownicy
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Piotr Cyrkiel

  1. (brak, bo nie ma rzymskiego zera) Inwokacja do ateizmu Nie zwykłem wstawać ze Śmiercią Czyli wtedy, kiedy jej brat (Sen) Odchodzi wraz z każdym sprawiedliwym Podążając za dłonią aniołów kopalnii i hut A mimo to nierozbudzony piasek porannej mgły Ostały na jej oczach wita się dzisiaj ze mną Nie przytomnieję modlitwą Jako ten leśny, odziany w skórę szaman Bawiący się w agonię przed monolitami Rodzonymi trzaskiem narkotycznych grzybów Czemu zatem zarzynam chwile nożem medytacji Jak wypada jedynie natchnionym I Gorzko-kwaśny smak kawy pozostał W gardle niczym uciążliwy pleśniak Odpycha mnie zimno własnego zegarka Chociaż od dawna zakładam go tak samo Dźwięk wielokrotnie przefiltrowany przez umysł Tym razem wyrzygiwany przed dokładnym przerzuciem Kłuł kiedyś przyjemnie będąc całym światem Ale teraz widok śniegu nie cieszy jak dawniej II Cielesna śmierć, jeśli ma mieć sens, wymaga duchowego odrodzenia Krwioobieg odżywa od pocałunku gołąbka Łazarza Rozpostarł swe skrzydła, słusznie dumny z siebie Niestraszny plujący z komina dym tysiąca cygar Kiedy wtulisz się w moje ramiona i uśniesz Jeśli Ci zimno, dam Ci swoją kurtkę Nawet ochłapy odzieży mogą ochraniać Jeśli tylko szron nie przejdzie przez nozdrza Odry przepłyną na drugi brzeg Bałtyku III Narkotyki tworzą aniołów Wirują Wasze twarze, wirują jak w kotle wiedźm makbeckich Mienią się barwami, chociaż brak u Was jakielkolwiek tęczy Zgorszyło was rozcieranie rąk nad oparami kawy Wstydliwości nadal (oczywiście) nie mają prawa istnieć IV Umieranie jako ponowne narodziny błędu Tak, oto ja się trzęsę i marznę, skoro już pytasz Zmysły jednak wciąż pozwalają spojrzeć za horyzont Strusie przybyły do Arktyki, nucą hymn godowy Cóz to za melodia - raczej rozcinanie szklanek Inne żywe istoty pękają krwawo od samego słuchania Czy chcecie, bym podłożył pod jedną z tych szklanek tętnicę? Tak to ma się skończyć - długo i boleśnie? Bez krakania płaczek i płakania kruków? Zwinąć sie na powrót w kokonik jaszczurki? Powrócić do dżungli i jeść surowiznę Zleżałą tyle czasu, ile chciał silniejszy? Przyjdź, jutrzenko, czym prędzej Gorzkie zbawienie Opowiedz dokładnie, jak skrzydlate krasnale Wznoszą się nad odrutowane zakłady pracy Opowiedz mi ze szczegółami, jak słońce oświetla Ten chamski zaułek i skurwioną uliczkę Oślepili mnie bez pytania - cóz to za brak manier Gołąbek też odleciał, nie miałem go czym nakarmić Do kogo mam się modlić, komu złożyć Izaaka Skoro w grobie nie ostało się nawet szare truchło ehehehe... parę wypowiedzi od prześlicznych forumowiczów, bitte ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...