Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

mroofka

Użytkownicy
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mroofka

  1. trzeba przyznać, chyba nikt ;) ale jakoś się nie dziwię
  2. jeżeli któś uważa, że da się jeszcze z tego coś zrobić, to proszę o kontakt :)
  3. Asfalt zimny, asfalt czarny Obok rośnie grób mój marny Rośnie w gniewie, rośnie w chłód W nim się skryje gąszcz mych złud Jedna iskra, dalej dwie - - sypią światłem wkoło mnie *** Smuga gnie się w cienia masie Twarz stygnie na raz w grymasie A wzrok i błysk wznoszę tam Skąd poczciwy Bóg da nam Deszcz i muśnięć jego czar By od nocnych chronić mar
  4. Hmmm... Ciekawa jestem szalenie dalszych komentarzy. Ta praca to jest bardzo stare... coś (lepszego określenia sama nie znajduję), którego powstanie wiąże się z przeciekawą historią, dlatego tym bardziej interesuje mnie odbiór :) Dzięki za kick, przyda się.
  5. Głupio tak zupełnie bez komentarza pozostawić utworek, więc po krótce chociaż. Eh, mnie jakoś chwyciło za serducho :)
  6. Mało orginalna w zestawieniu z poprzednimi komentarzami notka. Zacznę od strony czysto formalnej. W wierszu szczególną rolę odgrywa konsekwencja autora: ablo decyduje się na kunsztowne rymowane (ale nie tylko, lecz o tym dalej) cacuszko, albo przechodzi na wiersz wolny. Nie ma mowy o stanach pośrednich, gdyż wówczas calutki efekt artystyczny jest, ujmę to dość eufemistycznie, marny. Zamiast skupiac się wyłącznie na rymie, który swoją drogą i tak momentami bł dość koślawy, zwróć na przyszłość uwagę na rytm, na całościową melodykę utworu. Do dyspozycji masz cały repertuar rozwiązań, chociażby wiersze toniczny, sylabiczny, czy sylabo-toniczny. Błęddne jest mniemanie, że jeżeli zaczerpnę z każdego po trochu, to a nóż powstanie coś oryginalnego i godnego uwagi. Co do tematyki, dość konwencjonalna, lecz akurat to nie musi być żaden zarzut :) Nie zrażaj się i pisz dalej, powinno być tylko lepiej.
  7. Małe sprostowanie do gwiazd. Gwiazdy, które dostrzegamy niekoniecznie SĄ, a BYŁY miliony lat temu - opóźnienie światła, nie zapominajmy proszę :) Choć mam drobne wątpliwości, czy sam autor o tym pamiętał, to nie podobne do humanistów.
  8. Wspaniała rzecz czerpać z nieprzebranego źródła poezji lingwistycznej, wspaniała. A problem jest z nią tylko jeden - po Białoszewskim niewiele jest już w stanie czytelnika zaskoczyć. Grząski grunt. Udało się jakoś wybrnąć :)
  9. Oto nadchodzi by zuchwale wspinać się po nieboskłonie I rozpościera swe świetliste skrzydła utkane złocistą nicią A czas wytarga wszystkie pióra I rozrzuci strzępy ponad zatwardziałością I wtedy słońce ześlizgnie się w milczącej rozpaczy za wzgórze do swej samotni do krainy lamentu do przekleństwa świadomości do skarbca wszystkich nieszczęść I wyrwie resztki włosów I uśmiech się rozchwieje aż tryśnie leniwie żelazne wino Oto nadchodzi A gdy przyjdzie pora naiwnie i niestrudzenie znów nadejdzie pozszywane tymi samymi nićmi nie pytając o sens * Dziś pogodzę się ze słońcem pożegnam śliczności moje Czule ucałuję utulę do piersi I ofiaruję spokój wieczne ukojenie dla strudzonego spojrzenia Bo oto nadchodzi Zmierza ku nam poprzez tysiąclecia wyczekując cierpliwie nadejścia chwili nienarodzonej i niezapisanej w podniebnej księdze wszechrzeczy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...