Jakże boli, gdy myśli się kłębią
I szaleją w mojej biednej głowie.
Bo nie wiem, co z nimi zrobią,
Moje, ludzkie zwoje mózgowe?
Myśli nowe, pierwotnie rozwiane,
Chaotyczne, niepoukładane.
Jakieś zdanka, pozornie nieskładne,
I rymy – początkowo nieładne.
Nagle myśl nadchodzi treściwa,
Już wiem, że to ta, ta właściwa!
Chwytam pióro i papier i pisze,
I ogromny żar przepełnia mi duszę!
I się boję, że umknie, uleci,
Że nie zdążę – o wszyscy poeci!
Jej zapisać w pamięci utrwalić.
Najpierw słowa i zdania i sens,
Potem rymy – nareszcie jest!
Czytam całość i raz jeszcze,
Potem wierszyk troszeczkę dopieszczę
I jestem bardzo szczęśliwa!
20 maja 2002