Andrzej Dobrodziej
-
Postów
14 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez Andrzej Dobrodziej
-
-
Żyła tutaj niedaleko, jej scenariusz był dość krótki
Bo topiła w alkoholu swe najgłębiej skryte smutki
Gorzkie łzy, które roniła, kiedy miała nogi wiotkie
Z żelaznego kubka piła, mówiąc ciągle, że są słodkie
Była mocna, twarda, silna, nie wierzyła cudzym słowom
Płaszcz- jedynym źródłem ciepła, a parasol- dach nad głową
Przyszedł moment, przyszła chwila, może nawet chwili ćwierć
Pozdrowiły się tramwaje, Ona spiła się na śmierć
Nie zobaczysz już jej płaszcza nie zobaczysz parasola
Nigdy więcej jej nie ujrzysz, właśnie kona Ona Ola
I podziękuj Panu Bogu, i podziękuj Bogu za to
Że przynajmniej twoje życie, nie jest najzwyklejszą szmatą
Niech was dzień pobłogosławi, życie stanie się kolegą
W imię ojca, w imię syna, w imię ducha najświętrzego0 -
Niektóre muchy zachodzą w łeb
Niektóre zachodzą w ciąże
Niektóre czasem otworzą sklep
Niektóre mają pieniądze
Niektóre muchy piszą piosenki
Niektóre nic nie śpiewają
Czasami liczą na palcach ręki
Której wcale nie mają
Są wśród nich muchy malutkie
Które nie chcą mieć skrzydeł
Siedzą na szybie lub piją wódkę
W lodówce obok powideł
Przychodzi moment w muchatym życiu
Muchata chwila radosna
Przez całą zimę siedzą w ukryciu
Aż w końcu zbudzi je wiosna
Niektóre muchy lubią owoce
Niektóre uczuć nie mają
Lecz posiadają tajemne moce
Którymi ludzi nekają
Jedne są grube drugie leciutkie
Tak jak muśnięcie powiek
Dziwią sie wszystkie muchy okrutnie
Gdzie skrzydła które miał człowiek?
Najstarsza mucha z najstarszych much
Mówiła- gdy byłam mała
To w niebie straszny w tedy był ruch
Bo cała ludzkość latała
Co robią wszystkie małe skkrzydlate
A nawet pająk i kleszcz
Gdzie są w momencie gdy nad ich światem
Pojawia się wielki deszcz?
--------------------------------
Lecz będzie taka która się błąka
Przez całe noce i dnie
I trafi w sieci złego pająka
Który ją później zje0 -
kiedyś ktoś dość mądry powiedział, że każdy z nas ma w sobie swoje własne NRD. zinterpretuj to jak chcesz.
pozdrawiam0 -
Już wszystkie matki poszły spać
A koty pozłaziły z dachu
Księżyc na nerwach zaczął grać
I każdy schował łeb do piachu
To znowu długa czarna noc
Poubierała nieba w gwiazdy
Z każdego już wycieka moc
Każdy wygląda tak jak każdy
I powiem całkowicie szczerze
(O pewnych rzeczach już się wie)
Zaśnij spokojnie, idą rycerze
Idą rycerze NRD
Pierwszy z nich trzyma w ręku sztandar
Drugi to silnej woli test
Trzeci na imię ma pogarda
Bo gardzi tym co ludzkie jest
Czwarty i piąty idą w parze
Te same zbroje, ten sam koń
Szósty ma cztery różne twarze
Od niego Panie Boże broń
Siódmy na czole ma trzy blizny
Mówią na niego- twardy łeb
Pochodzi z naszej ojcowizny
Ma wódkę, sól i niesie chleb
Ósmego nie ma i nie będzie
Schował się w worku twoich snów
A dziewiątego spotkasz wszędzie
Bo idzie w parze z dźwiękiem słów
Dziesiąty niesie nam pacierze
I wszystkie nasze grzechy zje
Więc śpij spokojnie, idą rycerze
Idą rycerze NRD0 -
Czasami na was patrzę
Nie jest mi z tym najlepiej
Staram się
Zamknąć oczy
Zaczynam rzygać powietrzem
Nie zdążę złapać oddechu
A wy
Już dalej idziecie
Trawicie szybciej niż jecie
Na zawsze kradnąc powietrze
Którym przed chwilą rzygałem
Wy oddychacie w pośpiechu
Czyja wina?
Moja twoja
Wasza nasza
Słyszałem, że to przez takich jak wy
Stosunkowo niedawno
Ukrzyżowano biednego Jedynaka
Bo on
Zaiste był Jedynakiem0 -
Wracam do domu kochając cię
W mieście gdzie nie ma miejsca
Na pustkę
Wracając do domu kocham cię
W mieście, w którym pustka kradnie
Każdy wolny skrawek
Świętych miejsc
Nie obchodzi mnie dziś
Czy świat zabiera
Czy jest zabierany
-----------------------
A jeśli mówię, że nic
Więcej mi nie trzeba
To kłamię
Z każdą chwilą pragnę coraz więcej
Ciebie
Bo mróz to dobra pora na pożar0 -
życie nie jest banałem ani żartem. banał i żart to wytwory życia. tak samo jak ten "wiersz":)
bo chodzi o to, żeby nie brać wszystkiego na poważnie. chodzi o dystans.0 -
i o to drodzy państwo chodzi:)
dzięki za zainteresowanie banalizmem
serdecznie pozdrawaim0 -
gdyby było tak jak zasugerowałeś, to by się dopiero rytm zgubił. rozpisz to na stopy i zobaczysz. dzięki za zainteresowanie
pozdrawiam0 -
Powiedz, ile trzeb abyś stał się normalny
Aby żadna forma nie przerosła treści
By twój nagły przejaw indywidualny
Nie stworzył na starcie spalonej powieści
Tak nieogarnięta, tak nieokreślona
Myśl, którą stworzyłeś poetycki królu
Dla mnie jesteś nikim, spada twa korona
Tłucze się o słowa wymyślane w bólu
A gdzie jest prostota, gdzie słowo prawdziwe
Widzę tylko pustkę- w pięknych szatach siedzi
Kiedys twoje myśli były urokliwe
Dzisiaj potrzebują masowej spowiedzi
A to co na siłę wydobywasz z jaźni
Studzi tylko tłumą apetyty wilcze
Nie masz ty talentu, nie masz wyobraźni
Dla mnie jesteś nikim, ale to przemilczę0 -
Słońce nie wita mnie tak jak wczoraj
Weź tu się chłopie z życiem uporaj
A oprócz tego, na domiar złego
Dziś jest wpatrzone w kogoś innego
A gdzieś tam we łbie nie widać końca
A gdzieś na twarzy za mało słońca
A gdzieś tam w sercu tęsknota wielka
A gdzieś na stole pusta butelka
A gdzieś na drodze leży moneta
A gdzieś w powietrzu lata gazeta
A gdzieś w przyrodzie brakuje piękna
A gdzieś na półce serce mi pęka
A gdzieś wysoko już nie ma nieba
A gdzieś mówili, że wierzyć trzeba
A gdzieś tam zdanie zgubiło wątek
A gdzieś jest koniec, a gdzieś początek
A gdzieś ktoś znowu szybę stłukł z hukiem
A gdzieś tam dziadek kiedyś był wnukiem
A gdzieś tam późna jest już godzina
A gdzieś dopiero się dzień zaczyna
A gdzieś tam zero jest równe zeru
A gdzieś ambicja idzie do celu
A gdzieś dziś znowu ktoś opluł ziemię
A gdzieś na polu leża kamienie
A gdzieś spłonęła komuś drewutnia
A gdzieś jest spokój, a gdzieś tam kłótnia
A gdzieś tam pali ktoś papierosa
A gdzieś ktoś wkłada palce do nosa
A gdzieś tam zdjęcie w drewnianej ramce
A gdzieś tam wiesza się ktoś na klamce
A gdzieś się mucha podtapia w smole
A gdzieś był szczerszy niż szczere pole
A gdzieś się życie ledwo zaczyna
A gdzieś wybiła czyjaś godzina
A gdzieś tam wietrzyk leciutko wieje
A gdzieś krew zaraz kogoś zaleje
A gdzieś tam skrzypek siedzi na dachu
A gdzieś tam leży niedużo piachu
A gdzieś ostrożnie się ktoś obchodzi
A gdzieś tam ryba skacze na łodzi
A gdzieś tam słychać szmer motorówek
A gdzieś są rzepy zamiast sznurówek
A gdzieś się niesie krzyk przeokrutny
A gdzieś ktoś goły, lecz nadal smutny
A gdzieś tam grzechy są odpuszczane
A gdzieś kobiety skąpo ubrane
A gdzieś w szpitalu ból wciąż się wlecze
A gdzieś tam Pan Bóg sprawuje piecze
A gdzieś tam konie ktoś znowu kradnie
A gdzieś ktoś mówił, że to nieładnie
A gdzieś tam Adam miał w sercu Litwę
A gdzieś Witkacy pod ręką brzytwę
A gdzieś się potknął ktoś i przewrócił
A gdzieś się z marzeń jeden ocucił
A gdzieś w nocniku jest życia opis
A gdzieś najczystszym stał się brudnopis
A gdzieś tam baba mieszka w chałupie
A ja gdzieś siedzę i mam to w dupie0 -
co do rymów to są płytkie (w sensie gramatycznym:)) i niedokładne, nad rymami bym popracował.
0 -
Słońce nie wita mnie tak jak wczoraj
Weź tu się chłopie z życiem uporaj
A oprócz tego, na domiar złego
Dziś jest wpatrzone w kogoś innego
A gdzieś tam we łbie nie widać końca
A gdzieś na twarzy za mało słońca
A gdzieś tam w sercu tęsknota wielka
A gdzieś na stole pusta butelka
A gdzieś na drodze leży moneta
A gdzieś w powietrzu lata gazeta
A gdzieś w przyrodzie brakuje piękna
A gdzieś na półce serce mi pęka
A gdzieś wysoko już nie ma nieba
A gdzieś mówili, że wierzyć trzeba
A gdzieś tam zdanie zgubiło wątek
A gdzieś jest koniec, a gdzieś początek
A gdzieś ktoś znowu szybę stłukł z hukiem
A gdzieś tam dziadek kiedyś był wnukiem
A gdzieś tam późna jest już godzina
A gdzieś dopiero się dzień zaczyna
A gdzieś tam zero jest równe zeru
A gdzieś ambicja idzie do celu
A gdzieś dziś znowu ktoś opluł ziemię
A gdzieś na polu leża kamienie
A gdzieś spłonęła komuś drewutnia
A gdzieś jest spokój, a gdzieś tam kłótnia
A gdzieś tam pali ktoś papierosa
A gdzieś ktoś wkłada palce do nosa
A gdzieś tam zdjęcie w drewnianej ramce
A gdzieś tam wiesza się ktoś na klamce
A gdzieś się mucha podtapia w smole
A gdzieś był szczerszy niż szczere pole
A gdzieś się życie ledwo zaczyna
A gdzieś wybiła czyjaś godzina
A gdzieś tam wietrzyk leciutko wieje
A gdzieś krew zaraz kogoś zaleje
A gdzieś tam skrzypek siedzi na dachu
A gdzieś tam leży niedużo piachu
A gdzieś ostrożnie się ktoś obchodzi
A gdzieś tam ryba skacze na łodzi
A gdzieś tam słychać szmer motorówek
A gdzieś są rzepy zamiast sznurówek
A gdzieś się niesie krzyk przeokrutny
A gdzieś ktoś goły, lecz nadal smutny
A gdzieś tam grzechy są odpuszczane
A gdzieś kobiety skąpo ubrane
A gdzieś w szpitalu ból wciąż się wlecze
A gdzieś tam Pan Bóg sprawuje piecze
A gdzieś tam konie ktoś znowu kradnie
A gdzieś ktoś mówił, że to nieładnie
A gdzieś tam Adam miał w sercu Litwę
A gdzieś Witkacy pod ręką brzytwę
A gdzieś się potknął ktoś i przewrócił
A gdzieś się z marzeń jeden ocucił
A gdzieś w nocniku jest życia opis
A gdzieś najczystszym stał się brudnopis
A gdzieś tam baba mieszka w chałupie
A ja gdzieś siedzę i mam to w dupie0
Bajka o kartoflu
w Wiersze gotowe
Opublikowano
Pan kartofel szedł przez pole
Nagle krzyknął- ja chromole!
Reszta w ziemi, a ja brykam
Ja chromole! Ja pierdykam!
Dziś na ziemię patrzył z góry
Widział lasy, łąki, chmury
I jak kozy pasł chłop Witek
Dziś nie zrobią z niego frytek
Dziś się życiem cieszyć będzie
Dziś zabawę ma na względzie
Dziś zatańczy z polnym makiem
Jak to dobrze być ziemniakiem
Dziś nie skończy przy kotlecie
Najszczęśliwszy pyr na świecie
Uratował ciało trupie
Dziś nie skończy ziemniak w zupie
Szedł więc tak uradowany
W końcu był już wykopany
Nie podzielą się talerze
Nikt go dzisiaj nie obierze
I choć wolny był jak ptak
To cos jednak jest nie tak
Wydał z siebie krzyk stokrotny-
Jestem wolny, lecz samotny!
Z ziemi dziś się wygrzebałem
Ale przecież sam zostałem!
Ból czuł w ziemniaczanym sercu
Zostać? Skończyć na widelcu?
I tak jakoś bez potrzeby
Coś go ciągnęło do gleby
Wrócił więc na swoje śmieci
Czas jak leciał, dalej leci
Potem zjedli go ze smakiem
Jak to dobrze być ziemniakiem
Nic już nie powiem nikomu
Wszędzie dobrze, lepiej w domu