Ktoś,
kto nie obchodzi,
robi zakupy
na dwa dni,
bo będzie zamknięte...
Odwraca oczy
od santaklausów,
dżingołbele
drażnią jego uszy.
Sprząta mieszkanie
jak zwykle...
Gotuje pierogi z mrożonek,
ale bez barszczu...
Wyłącza telewizor –
znikają aniołki i świerki.
Bierze komiks o Jerzym Jeżu
poczyta trochę...
Przed snem
Wypija szklankę mleka,
Otwiera okno...
Spłachetek nieba między blokami,
blade gwiazdy....
Niedługo styczeń...
Minął kolejny dzień....
Dwudziesty czwarty grudnia...