Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ariel

Użytkownicy
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ariel

  1. Zaciekawił mnie nick autora. Czyżby mieszkaniec wideł Wisły i Sanu? Jeżeli tak to skromnie prześlę pozdrowienia z Zaleszan ;)
  2. miłość schowana pod napletkiem wyciągana okazyjnie jak obrus po babci staje się obsesyjną grą zmysłów układanką w twoich dłoniach przekładaną w coraz to inne zakamarki ziemia obiecana przez matkę która z zapartym tchem krzyczała złorzecząc i klnąć na wszystkie świętości - tak kończy się zabawa w cudzej piaskownicy
  3. /a pod stołem matki odmierzają garście ziemi – czekając w tekturowych pudłach Lucyna Rams/ to tam czerwone domy padały jak zamki z kwarcowych drobin pod ostrzałem daktylowych pestek roześmiane buzie - armaty - huczały gromkim śmiechem na boso świat wydaje się prostszy tylko wieczorami gdy minaret kłuje słońce w brzuch słychać cienkie płacze nad chlebowym plackiem znów głodna spać pójdzie matka
  4. każda wbijana szpilka odbierała kolor woskowej lalce kilka piór opadło na ziemię zamiatając pukiel włosów podłoga usiana poznokciami zdawała się wrzeszczeć w rytm bulgocącej wody kot nie przebierał w środkach szukając miejsca na wyciągnięcie łap łodyga koniczyny nie przynosi szczęścia nawet tu na bezludnej wyspie pośród sterty desek ułożonych na wzór willi z grubego miesięcznika dla wychudzonych pań dlaczego po tylu latach słysząc szmer budzisz się z krzykiem nie przyłożysz ucha do muszli zbyt długo wysysałeś małże jesteś szamanem w swojej własnej puszczy
  5. gwarantuję ci zimne prześcieradło a na poduszcze list z moimi perwersjami rzuć nim w moją twarz tylko najpierw podgrzej między udami masz piekarnik na nogach rajstopy nie pomniemy pościeli przybij mnie do podłogi zaknebluj obcasem tnij wargami wzdłuż a teraz głębiej musisz odejść stygnę
  6. Ten cud to o poranku ;) To zbudzenie się przy tej drugiej osobie.
  7. Chciałbym rozmawiać z Tobą po ciemku gdy wzrok nie wzbija kurzu oddech opada na usta splatają się ramiona a ciało w dreszczach krzyczy W atłasowej pościeli rozmazać obawy dotknąć pieścić całować czuć chciałbym rozmawiać z Tobą po ciemku by zasnąć z nadzieją na cud o poranku
  8. Przepraszam że nie zamknąłem wtedy tych drzwi razem z powiekami na wieki wieków i jeszcze na amen zabrakło klucza on też się przekręcił na drugą stronę być Ostatni grzmot ostatkiem sił wpadł pomiędzy zawias a próg w tył zwrot - kałuża wygląda ponętniej
  9. Stawiałaś krzyżyk wszędzie tam gdzie pojawiały się nadzieje przekreślając mnie bo o nas nie było mowy nawet zimą zwiędły storczyki pochylając głowy pod ostrzałem słów między ślinotokiem na proste pytania nie znałaś odpowiedzi gdy czekałem na tak mówiłaś nie podczas gestu na pięcie
  10. Chciałbym rozmawiać z Tobą po ciemku gdy wzrok nie wzbija kurzu oddech opada na usta splatają się ramiona a ciało w dreszczach krzyczy W atłasowej pościeli rozmazać obawy dotknąć pieścić całować czuć chciałbym rozmawiać z Tobą po ciemku by zasnąć z nadzieją na cud o poranku
  11. Zapadłe piersi, poszarpane usta puste oczy i zgarbiona postawa stała przy szosie zalotnie machając kosą a togę unosił wiatr Ochlapana błotem znosiła klaksony mrugania długimi i blask halogenów w śniegu po kostki szukała klientów na podróż tam bez powrotu
  12. Przecież nikogo nie obchodzi sztacheta przybita do płotu z gwoździem między sękami kroplą żywicy na farbie złączona w uścisku z nakazu z siostrą syjamską wisi pięć centymetrów nad ziemią oblepiona resztkami asfaltu przecież miała ambicje wolała spłonąć na stosie niż tkwić w płocie jak kołek
  13. pękła struna przeciągnięta fałszem; fałszerstwem dla własnych korzyści oddała sobie wszystkie dotknięcia chwyty poniżej gryfu i zaloty kostki ostatni brzdęk na pożegnanie złamany paznokieć koncert życzeń przerwany
  14. Ostatnim razem gdy była u mnie Śmierć zrzuciłem ją ze schodów ot tak Dzisiaj przyszła drugi raz trochę odmieniona anioły przypchały ją na wózku deus ex machina
×
×
  • Dodaj nową pozycję...