Jestem
plamą na białym suficie
drugą szansą wykorzystaną w połowie
niezapisaną przestrogą
chaosem nie na początku ani na końcu
wieczną chwilą wytchnienia
pięcioma minutami trwającymi dwie godziny
dostarczycielem punktów
niestoczoną walką
dumnym wstydem
bólem brzucha
podziemną piosenką
machnięciem ręki
przejrzałem mapę Ziemi
nie ma nigdzie nieba
to nie tak