Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

rose garden

Użytkownicy
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez rose garden

  1. Może powiesz mi w jakim przedziale wieku są osoby tu piszące, bo raczej myślę, że to sama młodzież i starsza młodzież, wiersze, które tu czytam są rzeczywiście wręcz lapidarne ( może to i moda ) a skojarzenia czasami udziwnione za bardzo. Myślę, że chyba żaden z moich wierszy nie przypadnie do gustu tu piszącym. A za twój komentarz dziekuję. Pozdrawiam.

  2. Przepraszam za długi brak reakcji na wpis. Dziekuję za to ,że zechciałaś poświęcić czas na tak mało ambitny utwór. Wiesz jak się pisze o sprawach, które są dla nas ważne, które bolą lub cieszą to wydaje się, że jest to interesujące i udane. Tu dostaję po głowie! Ale i tak będę pisać dalej. Dziekuję za życzliwość.

  3. Nawet kiedy kochasz doznajesz uczucia samotności,
    dotyk skóry, spojrzenie oczu, ciepło warg,
    nie roztapia samotnego trwania.

    I chociaz jego ręka ciepła i duża
    a jego plecy kołem ratunkowym się zdają,
    wciąż kroczę krętą ścieżką samotności.

    Biel kwiatów, krzyk żurawia
    inne obrazy w naszych duszach kreślą.
    Drzewa szumią nam inną piosenkę
    i gruszka nie smakuje tak samo.

    Wzrusza mnie mały kot, który przycupnął pod płotem
    i tkliwość ogarnia mnie zawsze,
    gdy w łąki zanurzam sie fale.

    A w nim tyle burzy
    i jak gwałtowny deszcz są jego słowa.
    Więc trwam i trwam wciąż w samotności,
    chociaż kocham go bardziej niż zycie.


    Wiem, że wiersz nie jest odkrywczy i pewnie tu w jednym wersie za dużo słów a w innym za mało, ale może ktoś znajdzie w nim coś dobrego.

  4. Jesteś dla mnie jak łąka
    ta rano - błyszcząca od rosy
    Swoje stopy zanurzam w jej chłodne oblicze
    Łąka pachnie porankiem
    Ja - witam z nią dzień

    Jesteś dla mnie jak łąka
    Ta w południe - rozgrzana słońcem
    Pachnąca miętą i macierzanką
    Z motylem na dłoni
    Zanurzam się w jej oddech - oddycham łąką
    Staję się nią

    Jesteś dla mnie jak łąka
    Ta wieczorna - z zachodzącym słońcem
    czewona od blasku
    Owady usnęły, jestem senna
    Zamykam oczy
    Zasypiamy - ja i łąka


    Wiem, że to też nie jest odkrywcze i może przegadane, ale uczymy się na błędach. Będzie mi miło, gdy ktoś podpowie, czy bardzo zły.

  5. Nie asertwnie mówić chcę,
    lecz mi to wcale nie udaje się,
    kiedy nauczę się mówić nie
    to się upiję, a czemu nie?


    Chachacha! Sory za ten bzdecik, ale chciałam wejść w konwencję przedmówców, ale mi się to nie udało tak zabawnie jak Tobie i im! Równie cieplutko pozdrawiam.

  6. Jestem tylko nic nie znaczącym
    pyłkiem w przestrzeni
    a trwam w przeświadczeniu,
    że mogę ogarnąć dłońmi świat zmysłów,
    zamknąć go w moim sercu na zawsze.

    A jednak nie chcę mu ulec,
    chcę być sobą,
    a dać się ponieść zmysłom
    to oddać swoją duszę,
    oddać siebie w niewolę.

    Dlatego trzymam zmysły na uwięzi,
    dusząc się w ich wilgotnym wnętrzu.
    Niespełniona lecz wolna.
    Niespełniona - z ciałem krzyczącym z bólu.

    Ach gdyby znalazły się ręce,
    które nie kaleczą, nie ranią, nie wiążą.
    Pieszczą i wolność dają jednocześnie.
    Ręce, które są wiatrem dzikim.
    Ręce motylim skrzydłom podobne.
    Drapieżne i czułe.
    Silne i delikatne.
    Odpychające i przyciągające.

    Ach wtedy
    oddałabym się tym rękom w niewolę.
    Oddana i odrzucjąca.
    Złakniona i nasycona.
    Nie wahająca się nigdy.
    Wiecznie pragnąca.
    Wiecznie żebrząca.

    O te ręce czułe i mistrzowskie.
    ...............................
    Ty masz takie ręce!!!

  7. Bartoszu dziekuję! To nic, że nie masz czasu, to nic, że ogólniki, ale za to jakie ogólniki! Powtórzenie słów wstyd i sny jest rzeczywiście zamierzone! Wiersz nie mówi o uzależniającej, niewolniczej miłości. Mówi o miłości fizycznej, o długim oczekiwaniu na tę miłość i zatraceniu się w niej, kiedy już przyszła. Jednak słaby ze mnie "wierszokleta" jeśli czytający nie jest w stanie odczytać moich intencji! Chacha! No właśnie - skąd ta cierpliwość!
    Pozdrawiam!

  8. W świecie wyobraźni, jak tancerze
    zbliżamy się i oddalamy od siebie,
    kreśląc linie ułudy i zwątpienia

    Raczymy się słowami jak słodkim winem,
    które choć upija,
    nie przynosi ukojenia i snu

    Szukamy się na ścieżkach czasu,
    nie odnajdując nic, prócz próżnych marzeń,
    chłodnych i nierzeczywistych jak szkło

    A jednak czasami spotykają się nasze ręce,
    w plątaninie zdarzeń i niepotrzbnych słów,
    w plątaninie naszych urojonych smutków i radości

    Masz takie gorące dłonie kochany!

  9. Oddałam ci swój wstyd - nie dziewiczy
    Wstyd lat samotnych
    Nocy niecierpliwych
    Gdzie prześcieradło paliło wspomnieniem
    Ulgi nie przynosiły
    Sny

    Oddałam ci siebie
    Bezwstydne marzenia moje
    Opleć mnie nogami
    Wspinaj się po mnie
    Jak winorośl wspina sie ku słońcu

    Przyciskam ciało do ciała
    Lgnę ustami
    Pocałunki sypią się jak grad
    Serce trzepocze jak ptak w klatce
    Twoje ramiona klatka rozkoszy

    I czuję, że ścigam się z wiatrem
    I gnam ku niebu
    Rękami gwiazd dotykam
    Te gwiazdy to ty
    Sny to ty
    Mój wstydzie nie dziewiczy

    Kochaj mnie tak po wieczność

  10. Bartoszu! Bardzo Ci dziekuję, że o tak późnej porze chciało ci się wnikliwie zanalizować mój wiersz! Pisać go drugi raz nie będę , bo kiedy czytałam twój komentarz, wiersz zaczął dla mnie tracić urok to znaczy, rzeczywiście nie wydał mi się dobry! Ale zastosuję się do wszystkich twoich uwag i postaram się, żeby kolejne "moje dzieci" były ciut lepsze! Serdecznie pozdrawiam!

  11. Nie musisz być!
    Nie muszę cię mieć!
    Nie musisz mnie kochać!
    Ale chcę
    Przytulić się do ciebie
    Kiedy za oknem szaleje burza
    Dotknąć twoich chłodnych dłoni
    Kiedy gorączka pali moje policzki
    Przejrzeć się w twoich oczach
    Gdy zakładam nową kieckę
    Chcę płakać wtulona w twoje ciepłe ramiona
    Chcę śmiać się wpatrzona w twoje dobre oczy
    Chcę gwiazdy zapalać dla ciebie na czarnym niebie
    Nie musisz być!
    Nie muszę cię mieć!
    Nie musisz mnie kochać!
    Jesteś tylko moim marzeniem!

  12. Życie przecieka przez palce
    Godziny, minuty płyną
    Tak chciałabym kiedyś w ogrodzie
    Zakwitnąć różową cynią

    Ty będziesz przechodził obok
    Palcami muśniesz płatki
    Przytulisz do mnie policzek
    Gładki, tak bardzo gładki

    Godziny, minuty płyną
    Magiczne zdają sie chwile
    W kwiecie różowym z ogrodu
    Miłości jest przecież tyle

    Cynią zakwitłam w ogrodzie
    Różowią sie płatków dłonie
    Mój miły zostań tu przy mnie
    Ja płonę, widzisz ja płonę

    Odejdziesz ścieżką jak inni
    W ogrodzie zrobi sie pusto
    Tak smutno twoim dłoniom
    Tak smutno twoim ustom

    Zatęsknisz do cynii różowej
    Więc zerwij kwiatek kochanie
    I wstaw go do wazonu
    Na zawsze niech z toba zostanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...