Podpalona, roztopiona
farba
spływa mu z oka
niby łza.
A przecież sam tego chciał!
To właśnie mi powiedział...
Palone zdjęcie
popieleje z wolna
jak moje serce...
Już zwęglone.
Ogień tak szybko zgasł
jak i wcześniej zagorzał.
Zalane łzami
Pogniecione palcami...
Ten uśmiech
wredny
Nie zniknie
nigdy
z serca
choć znikł ze zdjęcia
nadal kochany
wciąż opłakiwany
Mój.