Kropelki głosu osiadły na wargach
I rosa obietnic zwilżyla mi język.
Wzdłuż kręgosłupa przebiegła ciarka.
Nadchodzi wieczór i srebrny Ksieżyc
Wędruje wolno po nieboskłonie,
Niczym tajemny od Ciebie posłaniec,
Obficie sypiąc w zachłanne dłonie
Krzystałki marzeń zaczarowane.
............................................
Kochaj mnie, kochaj, pieść mnie,
Tak, jakby nie miało byc jutra.
Kochaj ogromnie - jak nigdy jeszcze,
To moja codzienna, conocna sutra.