Nie zbierasz liści
późną jesienią przy drzewie,
a jak lato się przyśni
to nad wodą w zlewie,
ukradkiem zerkasz na śnieg,
a tu pralka się dopomina,
twarda woda?- pech,
toć nie pani wina,
a liście dalej lecą.
O Odynie co w poezji się kochasz
bo ona twą cudną wybranką
wzgardź wojnami, mądrośc swą okarz
bym mógł sprostać ludzkim zachciankom
ty wiesz że żaden tobie nie równa
lecz twa mądrośc przy nieufności zgubna
więc podziel się tajemnicą boską
a ja dam ukojenie ludzkim troskom
nie będą się głowić nad liczbą pi
ani ile gwiazd na niebie tkwi
bez liczenia oszacują ile monet w sakiewce
bo ja ich głupoty nie chcę!
o Odynie pokarz swą moc
abym nie płakał co noc
bo sądy ludzkie mniejsze
niż twe myśli najnędzniejsze