Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

M jak Malkontent

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez M jak Malkontent

  1. Ludzie, to wszystko nie ma sensu! Czy tylko ja to widzę? Czy tylko ja się boję? Czy już tylko ja głośno pytam? Matki, pożegnałyście już swoich synów? Ściana gotowa, gdyby powrócił tylko medal? Pokazać można, kiedy znajoma szczęściara przedstawi wam swoje wnuki. Ojcowie, ciągle wpatrzeni w Mela Gibsona? Na działce szpaki wiatrówką gonicie? Duma wam zawsze serca wypełni, gdy ktoś zapyta: „A co u syna?”. Zbiorowe szaleństwo plemiennej walki, odmroźmy sobie na złość uszy, na starość zostaną porcelanowe lalki, bo dziś nienawiść gra nam w duszy.
  2. Ona szuka jakiegoś pod krawatem, bo ostatni miał ręce brudne od roboty. On szuka mocnej siódemeczki, bo ostatnia była ledwie sześć na dziesięć. Ja też szukam, ale na portalach same rozwódki i hemoroidy. Na mieście są czasem fajne, ale zapatrzone w telefon nawet jak próbuję zagadać. Ponad dwieście tysięcy brutto rocznie. Może być? Ujdzie - odpowiada osiem brutto miesięcznie. Ale w tym wieku nie masz jeszcze dzieci? Coś z tobą nie tak. Może nie chcę, może nie mogę, może czasu nie mam. A salsę tańczysz? Nie tańczę, ale mogę się nauczyć. Boże, kolejny co tańczyć nie umie. A wzrost? Sto osiemdziesiąt trzy. Mój były miał sto osiemdziesiąt pięć. Będzie i sto osiemdziesiąt sześć jak się wyprostuję. A podróżować lubisz? Bo ja uwielbiam. Nowe miejsca, smaki. Podróżować? Jeżdżę na wakacje, jak mi trochę urlopu w roku zostanie. A mieszkasz jak? Do centrum daleko? Mieszkania starczy dla mojego laptopa, twoich butów i rowerka bąbelka. Dobra, to jak chcesz, to się możemy na kawę umówić. Właśnie już nie wiem czy chcę. Obraziła się. Twierdzi, że nie lubi chimerycznych. A dobra chuj, szukam dalej.
  3. Ojciec pyta, kiedy w końcu zostanie dziadkiem. Ja się pytam, czy zrobił coś w tym kierunku. Mówi, że tak, że zrobił, syna. Trochę mało - odpowiadam. Córce łatwiej by było rozkochać jakiegoś bogacza, a ten zapewniłby wnukowi przyszłość. Ja z trudem swoją próbuję zapewnić, a nie za wiele jej już zostało. Jury konkursu oświadczyło, że preferuje wiersze o miłości nad tymi o życiu. Potem przy sobocie płaczą nad winem, że rock umarł, a Narodowy wypełniają rymy i refreny pod nóżkę. Ja płaczę, że psychodeliczny Artur chałturzy z biesiadnym Dawidem, i za chwilę jego spuścizną będzie hit na wesela. A może zamiast moim, to trzeba było zostać ojcem jednego z nich, to wnuków by pewnie było więcej, niż aktualnych problemów. Ojciec staram się, ale na razie tylko śpię i pracuję. Na robienie wnuków sił i tygodnia mi już nie starcza. A w weekendy próbuje pisać wiersze o miłości dla szanownego Jury.
  4. @huzarc podatki jak widac to chyba juz nie bardzo.
  5. Pani Maria ma złośliwego, więc operować będą już wiosną przyszłego roku. Pan Andrzej natomiast ma łagodnego, więc leczyć ma się czosnkiem. W szkole cioci Kasi dzieciaki kradną sobie kanapki, choć w sadzie za szkołą śliwki mirabelki ciągle jeszcze na drzewach. Bratu raty znowu podnieśli, więc urlop spędzi na szparagach. Podobnie jest z ceną masła, więc matka już po trzech dyskontach biega, to i ojciec ma czym kanapki do roboty smarować, i z pensji na rachunki zostanie. A w Tarnowskich Górach na portalu napisali "kierowczyni autobusu".
  6. Przegranym pokoleniem nas nazywają, ci co z okna czołgi oglądali. A ci co z okna kuriera wyglądają, za najbardziej nieszczęśliwych ludzi. Pół dnia rozkmin z bandą na drabinkach, drugie pół biegając za piłką. Od kwietnia do października mój rower do piwnicy nawet nie zaglądał, robiąc pięć razy równik po osiedlu oraz pobliskim lesie. Na ścianach pokoju pop, w ręce nieudolnie „Nie płacz Ewka”, a w radio Gollob, walczący o marzenia z dzieciństwa za cenę resztek zdrowia. Pamiętam nerwy pierwszej rozmowy i zawód na jej twarzy, gdy popłynęły pierwsze słowa. Tak samo jak stres przed egzaminem w dorosłość i radość po jego zdaniu. Potem na dobre przepadliśmy we mgle prozy życia, ale ci przed nami i za nami już nie? Bloki wypełnili przegrani, oszukani i rozczarowani, ale czy tylko czterdziestolatkowie? Czy wy nie żyjecie już tylko wspomnieniami? A wy niekończącą się frustracją z niemocy? Czy to jest lepsze od żalu? Żalu do was, że spieprzyliście nam życie. I do was, że nas ciągle doicie. My, pokolenie skrzywdzonych? Czy my, pokolenia skrzywdzonych? W kraju, gdzie ciągle za mleko płaci się krowami, trudno nie zostać pokoleniem straceńców.
  7. Za młodzi na sen, za starzy na śmiech, choć ciągle tli się w nas życie. We wspomnieniach dzieciństwo trwa wieczność, dorosłość chwilę, choć wtedy czas płynął szybko, dziś płynie wolno. Wtedy życie innych ludzi toczyło się dookoła mnie, dziś życie innych ludzi toczy się, nie zatrzymując nad moim nieszczęściem. Wcześniej odkładałem na szaloną młodość, której nie doświadczyłem, dziś odkładam na spokojną starość, której pewnie nie doświadczę. Wcześniej śmiali się z walki z wiatrakami, dziś każdy zaczyna być Don Kichotem. Zieloną wyspę zjadły już dawno dinozaury, zostawiając po sobie kamieni kupę. Chyba czas zbierać te kamienie, bo butelek z benzyną mogą wkrótce zakazać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...