Gdy piorun z nieba uderza
Nie mam wątpliwości
Że jesteśmy tylko gośćmi
Liczącymi na arkę przymierza
Kroplą w morzu ocenow
Wietrzykiem pośród huraganów
Ziarenkiem piasku na plaży
Butelką po piwie pośród witraży
Każdy dzień świętem na ziemi
Od nas zależy czy zycia czy śmierci
Póki Jesteśmy i póki żyjemy
Wszystko od nas zależy
Sami samiuśeńcy we wszechświecie
Dziecko bez nadzoru rodzica
Nie mamy żadnego kibica
Proszę, bądź nam ostoją piękny świecie
Drogi Polityku i drogi rodzicu
Weźcie tą wdzięczność do serca
Zacznij myśleć o przyszłości dziecka
Nim kwiaty złożycie na jego nagrobku