Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

w0lfy77

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez w0lfy77

  1. Żeby tylko wszyscy mnie szczerze nienawidzili! O tak, uważaj mnie za bezwartościowego i nawet niech ci przez myśl na ułamek sekundy nie przejdzie martwienie się o mnie, bo nawet jeśli, nic i tak nie będzie mnie interesować bardziej niż mój własny interes i nieuprzątana głowa O zakochać się szaleńczo! Kto by nie chciał tych wzlotów serca…. Lecz tylko kiedy są fantazją, Nie ranią tej kruchej duszy człowieka Przyjaźń, Relacja warta czasu,starań i pieniądza… I co po tym? Spróbuj użyć złamanego słowa, to i przyjaciel rozpłynie się szybciej niż zdążysz musnąć przeprosiny Więc, co? Jedynie nadzieja… Tak, matka głupich Co mnie trzyma, Że, może spokój tej chorej głowy Będzie w najlżejszej samotności, A teraz burza I marzeń wiele I jedno tak pospolite jak dla wszystkich śmiertelnych Chętnie utonąłbym w bogactwie, tego materialnego świata, Nie zważając na głody i bóle innych O tak! Niech mnie wszyscy nienawidzą! I odejdą, i nawet się przez chwilę nie obejrzą! Błagam! Czy w moich żądaniach nie jestem wystarczającą odrazą? Jestem samolubny, Lecz nie każe nikomu… Ażeby jakkolwiek musiał się ze mną dręczyć, Więc niech odejdą! Bo narazie tylko jakieś głupstwo ich tu trzyma, i to z pewnością ulotne
  2. @tie-break Tak prawdę mówiąc jest to parafraza słów Fausta „Zaznam w sobie, w jestestwie swoim się docierpię […] O jestestwo ludzkości mnożąc swe jestestwo, Aż, jak ona, obrócę się wreszcie w nicestwo.” Przekładu A. Pomorskiego, temu też tytuł to Faustus. Oczywiście można przede wszystkim mówić o osobistych odczuciach podmiotu w wierszu, dualność uczuć człowieka, ale Faust to również symbol całej ludzkości i w tym kontekście odpowiedź na pytanie „po co tu jesteśmy? czemu cierpimy?”
  3. Lubię to miejsce, mógłbym kłamać Chciałem uciec, nie uciekam Chciałem w końcu zmrużyć oczy w daleki sen…. Marzyłem, żeby nie zaznać poranku I snułem plany na kolejne dni Przysięgałem - jestem zmęczony I nadal jak głupek grałem! Tę rolę co, Sprawia, że ciągle sobie mówię Jestem słaby! Mogę więcej! Mówię, że ciąży mi to fizyczne ciało…. Więc chętnie czekam gdy w nocy czuję przeokropny głód A każdego ranka maluję inną twarz Mówię że nienawidzę…. Ale kocham! I docierpię się w swoim jestestwie By na końcu wreszcie obrócić się w nicestwie
  4. Melancholija lilija zakwitła w twoim pogrodzie Zawija i zwija się na twoim pochodzie Spojjrzyje i na twarzyji twe blizny powiłe Ach i zapach! zgnilizny - je Lilije zepsute w twoim pogrodzie…. I tylko jedno jest remedjum Pochłonąć chwasta, nie lilije, co ci daje Melancholije….
  5. Odwiedził mnie ranny deszcz, by zmyć i zgnić świata tego ból, lecz ah On wstrętny jest Nie odwiedzi słońce mnie puszyste w pokoju zaciemnionym, lecz ah Ono tak wstrętne jest parzy i naznacza mnie, piętnuje Odwiedziło mnie tysiąc ciemnych chmur, by snuć i pruć moje przebrzydłe słowa, lecz ah One wstrętne są! Odwiedziło mnie kolorów siedem, a niebo było tak czyste… Odbijało, purpurowo-niebieskie, i witało mnie…mgliście, a pal to sześć! Co tu dłużej pleść? Nie odwiedzi nikt mnie, więc odetchnę Oni wszyscy ah, wstrętni są… Nawiedził mnie przeokropny sen, by wstać i znów budzić się, w tym samym śnie. …………………………. I przyszłaś ty, Zmazałaś fizyczność w fizycznej formie Stałaś się moim największym snem, marzeniem, czystym jakże niewinnym pięknym pragnieniem, aniele…! wciąż na jawie Jestem błaznem! w mrok pójdę mojej przyciepłej jaskini Nie wstanę, póki nie wyrwie mnie ostatni ….. raz Bedę błaznem choćbym się zarzekała, będę wciąż …. Błaznem? Ucieknę stąd w moje marzenia Głupie serce, obyś wygrało!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...