Depresja jako stan powszechny
Rozprzestrzenia się
Wiruje wśród ludzi
To nie do końca jest wymysł
To moda
To nie jest przygnębienie
Smutek czy brak siły
Gorszy dzień
Potnę się Nie będę żałował
Wnuczek podbiegnie
Spyta się "dziadziu a co to"
"Czemu masz takie blizny"
"Ja też mam z rowerka spadłem"
Wiesz wnusiu takie lata były
Każdy tak robił
Lepiej tak było
Lecz czy wy wiecie
Co to jest depresja
Ten stan w mózgu
Stan serca
Ułamek czegoś
Odłamek szczęścia
Jest źle jest okropnie
Boli cię wszystko lecz bólu nie czujesz
Nic nie pomaga
Radość powoli z ciebie ulatuje
Sam tego stanu nie rozumiesz
Czujesz że coś się stanie
Nie myślisz normalnie
Nie funkcjonujesz
Po prostu jesteś
Lecz jakby cię nie było
Spotkanie ze znajomymi
Długo wyczekiwane
Przychodzisz
Lecz nie masz siły
Nic nie mówisz
Śmiejesz się z trudem
Koledzy się śmieją z ciebie
Ty im wtórujesz
Bo nie masz siły by zaprotestować
Odwagi by wytłumaczyć
Tego jak się od miesięcy czujesz
I nagle jest dobrze
Mijają dni i tygodnie
A potem jak grom z jasnego nieba
To spada
Wraca jak bumerang
Znowu jest gorzej
Huragan myśli
Tornado uczuć
Tych złych oczywiście
A ty zanurzasz się w tym
Toniesz jak w wodzie
Jesteś coraz głębiej
Światełka nie widzisz
I to tak mija
Są dni lepsze i gorsze
Depresja nie oznacza ciągłego smutku czy przygnębienia
To stan to karuzela
Rollercoaster emocji
Poplątanych jak naszyjnik
Na dnie szuflady
Z tym da się walczyć
To nie jest wstyd
To nie przestępstwo
Iść do psychologa
To dobra droga
To pomoc I ukojenie
Więc nie bój się walczyć
Nie dla siebie z przeszłości
Walcz dla teraźniejszości
Dla drogi życia
I chwil słonecznych
Pójdź za światłem
Bo to jest choroba
Jak każda inna
Lecz znacznie gorsza
Bo bardziej niewinna.