igła śliska od krwi z ust, w parze za nią biegła nić
nie padło tam dużo słów, choć pamiętam cierpkie "milcz"
nauczyciel wiązał szwy, mówił, że tak łatwiej żyć
wywrzeszczałem mu nienawiść, ale był to niemy krzyk
jestem idealnym synem, uczniem i obywatelem
nigdy nie używam bluzg i nie pytam o zbyt wiele
umiem świetnie słuchać, czyni mnie to dobrym przyjacielem
a co najważniejsze wszystkie myśli zostawiam dla siebie
ale nie zszyli mi rąk - ich błąd, dzisiaj od nowa
uczę się mówić do kartki
do usłyszenia,
Niemowa