Wlało w ciebie krew matki łono
prowadzili twego ducha krawędziami brzasku
śpisz wciąż lekki jak słowo
przysłuchując się milionom oddechów
Nie rzucasz cienia jeszcze
żagiel twej skóry sam się zszył
zadmą weń wiatry i deszcze
lecz nie jutro, nie dziś
Jesteś najsłodszą kroplą - tajemnicą
i nie rozsupłano tego wcale
czy będziesz mnichem, galernikiem, doktorem Żywago
kryjesz to tak doskonale