Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piotr Rempiński

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piotr Rempiński

  1. Naucz mnie trzymać w dłoniach płomień swój bym mógł przy nim ogrzać zziębniętą duszę a ja ugaszę w twojej piersi ognisty zdrój włożę tam serce pracowite i ciche Spłyń na mnie świetlistą wstęgą a ja w płachcie mroku wykroję miejsce dla naszych kroków nożami pocałunków I jaśni, spowici jedynie przez wiatr będziemy tańczyć na pięcioliniach gwiazd
  2. Wlało w ciebie krew matki łono prowadzili twego ducha krawędziami brzasku śpisz wciąż lekki jak słowo przysłuchując się milionom oddechów Nie rzucasz cienia jeszcze żagiel twej skóry sam się zszył zadmą weń wiatry i deszcze lecz nie jutro, nie dziś Jesteś najsłodszą kroplą - tajemnicą i nie rozsupłano tego wcale czy będziesz mnichem, galernikiem, doktorem Żywago kryjesz to tak doskonale
  3. Jeszcze ostatnią kroplą nadziei upiją się marzyciele i bieg łez zefir zatrzyma aż zesztywnieją Jeszcze niewinność karków Słońce opromieni a na pola konie wylegną jak strzały białe i proste Jeszcze myśli oddzielimy niby ziarna od plew i myśli złe wypłyną nam uszami jak utopiony kret Jeszcze upiory nasze przywiążemy do studni by wody strzegły czarnej i gorzkiej a w piersi świata wtuli się mocniej nieopierzone pisklę Jeszcze uśmiechać się zaczniemy a uśmiech nasz będzie podobny do pękniętej blizny i w ciepłym cieniu modrzewi połamiemy się sobą jak chlebem
  4. Zrodziła jednego dnia rumiana ziemia chłopca jak kwiat wprawiła mu oczy z dzikiego bzu mimozę czułą za język dała w sadzawkach świętych odbijał się ojciec chrzestny Księżyc zwieńczyła twarz alabastrem i tchnieniem kwitnącym między uszy wdmuchała mu dżina by wiecznie się dusząc wiecznie lecąc zbyt nisko opromieniał wszystko Chwilę później umarła Ruszyła szara obława w wilczy ślad smagały piekielne języki rozsypany w żwir węgielny głaz żwir trudniej zebrać, zaplątać w kosmyki Palce, co się rwą do kielni piór tak często przytykane do ust by stalowy hart leżem tortur nie kłapał, nie usłyszał wróg Z przewierconym czołem rapsod postrzelony w łydkę hymn oblany benzyną sonet który był ostatni który był
×
×
  • Dodaj nową pozycję...