Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

adamszumlanski

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adamszumlanski

  1. chcę śnić przespać te mniej ciekawe momenty w życiu być jednością z tym, co rozumiem najlepiej czym oddycham uparcie codziennie i niech mi za to płacą minimalną krajową ustalić, co nieustalone wziąć w garść kolektywne natchnienia całej dzielnicy i w medytacji w końcu usłyszeć prawdy, na które byłem tak głuchy jeśli mam już być Syzyfem naszych czasów to niech mój kamień ma chociaż jakiś sens
  2. znajduję: Twoje włosy wszędzie i odsunięte krzesło chyba tu byłaś myślę: nie spotkałem jeszcze nikogo kto by chciał o mnie pamiętać na tyle, by mi robić zdjęcia śnię: pies powinien powąchać ciało swojego pana, by zrozumiał zamiast patrzeć w drzwi resztę jego psich lat
  3. stąpam po lodzie. od drugiej strony ryby patrzą kto zasłania im światło nagle przypominam sobie że jest lipiec i wtedy zmieniam formę. opadam i płynę, a ryby mówią żeby nie bać sie smierci ktora nadejdzie jak w japońskim filmie bedzie wtedy powoli padał śnieg na krawędzi naszego jeziora powiedziały, że poczuję spokój tuż przed. chciałbym, żeby tak było biorę więc ostatni oddech skrzelami, które sobie wymarzyłem
  4. codziennie otwieram skrzynkę pocztową której drzwiczki krzywo odstają z nadzieją, że dostanę coś innego niż ulotki, rachunki czy reklamy otwieram ją z nadzieją, że będzie tam list od Ciebie nadany z miejsca, gdzie nie ma poczty ani nawet znaczków do którego nie ma kodu gdzie listonosz wiecznie śpi zamiast tego oferta: dwa za jeden pomiędzy kurzem a wilgocią tak bardzo bym chciał dostać od Ciebie list
  5. dziś jestem gościem w królestwie zwierząt dzięcioł udaje karabin śnieg białym dywanem drzewa śpią jak zapałki czekając na wiosnę uciekłem z domu – zgiełk mnie wykończył w lesie czas ma mniejsze znaczenie przodkowie moi potakują bo tutaj należę w poprzednim życiu byłem złym wilkiem śniłem o lataniu i byciu wiecznie sytym
  6. wszystkie błędy, które popełniliśmy i wszystkie uchybienia sumą marzeń i małych śmierci zanim się obudzisz na stałe efekt motyla zapomniana notatka mojej matki moim artefaktem piętnaście lat później koła czasu zgniatają mnie na miazgę wychodzę po drugiej stronie zmieniony w płyn uniesiony do samego Boga staję się deszczem i opadam pokarm dla uschniętego nasiona kwitnącego, by stać się wielkim słonecznikiem tulącym się do pszczół oto mój pomnik powolnego godzenia się z losem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...