Codziennie punkt dwunasta, otwiera senne oczka.
W dłoń zajeb*na lufka, szybko podpala buszka .
"Komedia" pierwsza klasa, luz na bańkę wjechał.
Marzy, by kotleta usmażył jej ktoś lub steka.
Zjadłszy to co w lodówce, czekało na Nią od wczoraj.
Znowu nabija korka, spragniona głębszych doznań .
Coraz większy spokój, mózg zwolnił na obrotach.
Ochota ją nagła naszła , by zjeść z mango batona.
Coś czego nie planowała, z rutyną stworzyła .
Z każdym dniem coraz sprawniej, rytułał się odbywał.
Zanim osąd wydacie i z błotem zmieszacie .
Bądźcie świadomi tego, iż jadem zabijacie.
Niewielu myśli bowiem, o ludzkich odczuciach.
Często nasze słowa, ranią bardziej od ostrza.
Więc prośbą ma malutka, przyjmij ją do serca.
Bądź miły nie wyzywaj, nawet gdy złość nadeszła.