Tylko to drzewo i cień ochłody,
Tyle czasami potrzeba nadziei,
Każdy krok dnia zanosi swe modły,
Ku górze zanosi je po kolei.
Starszy Pan pod drzewem tym siedzi,
A może ja jestem tak stary,
Co widzi, co czuje? gdy myśli przywodzi,
Głową tylko skina, blask odbija biały.
W złotych promieniach liście pożółkły,
Mienią się z dala w świetlistych cieniach,
Rany młodości jakby zanikły,
Chcąc ulotnić się w dawnych marzeniach.
I gdy zostaje z tamtymi dniami,
Słońce nie może się schować,
Pod drzewem tym szukam cienia,
I czekam czasu by znów pokochać.